niedziela, 1 września 2019

Od Eterny "Małe-duże śledztwo" cz. 3

Sierpień 2024 r.
Mijały minuty a pomoc nie nadchodziła. Wilki nadal ich śledziły. Nie miała nikogo do pomocy prócz kompletnie naćpanego Kashiela. Próbowała się porozumieć z Kai'm, ale nawet nie odpowiadał. Nie miała pewności, czy jej wiadomości w ogóle do niego dotarły. Próbowała coś wymyślić, lecz wiedziała, że jej moc jest zbyt słaba, aby poradzić z dwoma dorosłymi wilkami.
Kashiel skręcił w kierunku rzeki. Zalatywało od niej rybami. Nawet w tej ciemności widziała, że do najczystszych nie należała. Dla zasady podała ponownie swoją lokalizację Kai'emu. Tym razem za punkt orientacyjny posłużył jej sklep rybny, nieopodal którego właśnie przechodzili.
– Jesteśmy już prawie na miejscu – oświadczył pogodnie Kashiel.
– To fajnie... – mruknęła. Jeszcze raz zerknęła przez ramię. Te wilki nadal za nimi szły... Wtedy rozpoznała, kto to dokładnie był. Z przerażeniem wciągnęła cuchnące powietrze do płuc.
– Nie brzmisz jakbyś się cieszyła – powiedział powoli.
– Czy nie uważasz za dziwne, że twoja mama nas śledzi?
– Co? – spojrzał na Eternę nieco zbity z tropu.
– Twoja. Mama. Nas. Śledzi – powiedziała, podkreślając każde słowo. Coraz bardziej narastało w jej napięcie, a Kashiel wzbudzał w niej wyłącznie większą irytację.
– No spoko.
Warknęła zaciekle, ale on wyglądał, jakby wcale tego nie usłyszał. Nie przejmowała się już tym, że miała udawać, że nie powinna mu dawać znaków, że wcześniej rozmawiała z jego mamą. Tyle słów cisnęło się jej na usta, ale żadnego z nich nie wypowiedziała. Zbyt się w niej gotowało, aby zdecydować się na odpowiednią opcję rozmowy. Zdawała sobie sprawę z bezcelowości tego.
Znowu zarejestrowała kątem oka jakiś ruch. Ktoś ich nadal śledził. Pilnował, aby się nie wymsknęła.
Zaczęli schodzić w dół wylanego betonem punktu cumowania łodzi, która na końcu przeszła w wąską ścieżkę. Kashiel liczył zardzewiałe kratki, prawdopodobnie służące jako miejski system rynien. Były dość duże, aby wejść do środka.
Nagle się zatrzymał. Chwycił zębami jedną z nich i pociągnął do siebie. Otworzyła się z brzdękiem.
– Panie przodem – wymamrotał. Eterna spojrzała po raz ostatni na Urthię i basiora, którego mijali wcześniej i dopiero wtedy weszła w tunel. Kashiel zrobił to zaraz potem i zatrzasnął kratkę.
– Idź prosto.
Z trudem powstrzymując drżenie łap, ruszyła tunelem prosto. Im dalej, tym ciemniej i bardziej klaustrofobicznie się stawało. Niespodziewanie między ich nogami przebiegł szczur. Wzdrygnęła się. Kashiel zaś zaczął z nim rozmawiać, zupełnie jakby sądził, że to jego dobry przyjaciel. Mimo że szczur już od dawna był na zewnątrz.
– Masz halucynacje – powiedziała w końcu.
Kashiel ją zignorował, dalej relacjonując ze szczegółami co zjadł na śniadanie i jak przebiegała jego poranna kąpiel. Znudził się dopiero po kilku minutach. Na tamtym etapie nie widziała zbyt wiele, prócz czubku własnego nosa w momentach, kiedy przechodzili pod kratkami jakiejś z miejskich studzienek. Nawet wilczy wzrok niewiele jej w tym pomagał. Szli w milczeniu, słuchając jedynie swoich własnych oddechów. Eterna zaczęła myśleć, że Kashiel się pomylił i weszli w złą kratkę. W tym stanie wszystko było możliwe. Od czasu do czasu potykał się nawet o jej ogon. Wtedy rzucała się na niego i groziła, że go zagryzie, ale on tylko się śmiał. Przyrzekła sobie, że za którymś razem to naprawdę zrobi.
Nagle zarejestrowała, że zaczyna się robić odrobinę jaśniej. Spojrzała wyczekująco na Kashiela, ale on znowu niemal potknął się o jej ogon. Postanowiła więc iść bez rzucania jakimikolwiek komentarzami lub pytaniami. Z każdym metrem stawało się coraz bardziej widno, aż w końcu zobaczyła zarys skrzyżowania i jakieś głosy. Dobiegały z lewej. Była tego pewna. Przyspieszyła kroku. Miała już dość ciasnej przestrzeni. Po raz kolejny postarała się zameldować Kai'emu swoją lokalizację.
Kiedy skręciła w lewo Kashiel nie zaprotestował, więc uznała, że jednak idzie w dobrym kierunku. Im dalej się zapuszczała, tym pewniejsza była, że było to światło świec. Wielu świec. Kiedy skręcili po raz kolejny, zobaczyła zarys jakiegoś przestrzennego pomieszczenia i wilczych sylwetek. Nie widziała ich pysków, bo tunel był zbyt niski. Nawet ona, pomimo szczenięcego wzrostu, musiała się garbić.
Jeden z wilków się nachylił. Zobaczyła jego smukły, szary pysk poprzecinany wieloma srebrnymi runami... a może to były blizny? Kilka kroków później zauważyła również jego znużone spojrzenie. Identyczne, jakie miał naćpany Kashiel. Zwolniła.
– Kaaashiel... – odezwał się wilk. Patrzył na nią z krzywym uśmieszkiem jeszcze przez moment, a kiedy jej pysk lepiej oświetlił blask świec, zmarszczył brwi – To nie Kashiel.
Do tunelu nachylił się inny wilk. Prychnął z dezaprobatą.
– Kashiel jest za nią, durniu. Urthia miała nam sprowadzić nową... – Urwał, bo trzeci wilk zatkał mu usta łapą. Eterna niemal słyszała łomotanie swojego serca. Spodziewali się jej. Zatrzymałaby się, ale wiedziała, że inaczej Kashiel nadepnie na jej ogon i zaleje ją kolejna fala uporczywego bólu.
– Nie bój się – wyszczerzył się trzeci wilk. Zabłysnął jego złoty ząb. Tak jak wszyscy pozostali miał szare futro z jaśniejszym brzuchem.
– Dość ładna – skomentował pierwszy.
– No nie? Nada się – pokiwał głową drugi.
– Do czego? – wtrąciła Eterna. Podkuliła ogon, tak by był jak najdalej od Kashiela i zupełnie się zatrzymała. Od wilków dzielił ją tylko metr.
– Dowiesz się za moment... Chcesz trochę zioła? Pierwsza dawka za darmo – powiedział trzeci z wilków, zanurzając głowę w tunelu. Dostrzegła wtedy jeszcze jego złote kolczyki.
– Tak! – zakrzyknął Kashiel takim głosem, jakby miał zaraz zasnąć.
– N-nie – wyjąkała, nadal próbując się wycofać.
Nagle Kashiel ją popchnął. Prosto na tego trzeciego basiora. Natychmiast ją objął łapą i pociągnął do środka. Próbowała mu się wyrwać, ale trzymał mocno.
– Nie denerwuj się tak, spodoba ci się... – zapewniał, mówiąc kojącym głosem. Eterna wciąż się miotała. Kiedy nie miała akurat pyska w jego futrze na piersi, dostrzegła stojące wszędzie donice z roślinami podobnymi do tej, którą dała Kashielowi wcześniej. Były tam również inne kwiaty, ale wyglądały równie niepokojąco.
– Ja chcę być pierwszym klientem – powiedział pierwszy z wilków.
Eterna z wrzaskiem zamachnęła się łapą i wymierzyła cios tylną łapą w stolik ze świecami. Stojące tuż obok drewniane pudło natychmiast zaprószyło się ogniem. W pomieszczeniu było coraz więcej dymu. Dopiero wtedy pierwszy i drugi wilk zauważył, że coś jest nie tak. Basior, z którym się szarpała, zaczynał zwalniać uścisk i właśnie wtedy dostrzegła kratkę nad ich głowami. Ktoś na zewnątrz musiał to zauważyć. Coraz więcej donic z kwiatami płonęła. Przelotnie spojrzała na tunel. Kashiel się wycofywał.
Wysłała do Kai'ego kolejną informację: W okolicach portu. Dym ze studzienki.
Spróbowała uciekać, ale wtedy na jej ogonie zacisnęły się szczęki któregoś z wilków. Z wrzaskiem upadła. Na oślep machała łapami i kłapała zębami, starając się zranić napastnika, ale przez gęsty dym niewiele widziała.
Nagle rozległ się wybuch. Skuliła się z przerażeniem. Ledwo oddychała. Czuła, jakby w jej płucach był żywy ogień. Uścisk na jej ogonie osłabł, a zaraz potem zupełnie ją opuścił. Usłyszała więcej głosów. Męskich, żeńskich... i więcej powietrza.
– Elanor! – ktoś krzyknął, ale obraz już się jej zbyt rozmazał przed oczami. Nie umiała nawet doprecyzować kto to był. Nie mogąc zwalczyć zawrotów głowy, całkiem się im poddała. Jej głowa opadła.
***
Ocknęła się kiedy zaczynało się już robić widno. Opierała się o ścianę jednego z budynków. Zamrugała kilka raz wciąż zapuchniętymi od dymu ślepiami. Dopiero po chwili rozpoznała, że naprzeciwko niej siedział Kai. Wyglądał na porządnie zatroskanego.
– Co się stało? – zapytał. Patrzyła na niego ze zmarszczonymi brwiami. Nie była pewna co mu odpowiedzieć. Westchnął cicho.
– No tak. Jesteś jeszcze zbyt zmęczona...
Jej wzrok powędrował do krzątających się w pobliżu jakichś kotowatych ubranych w srebrne zbroje. Dalej pokornie stała nie trójka, a szóstka wilków zakutych w kajdanki. Dopiero po chwili rozpoznała w nich Urthię, Kashiela i basiora, który mijał ich wcześniej.
– Poszedłem razem z Cess cię szukać i trafiliśmy na straż... Najwyraźniej miałaś kłopoty, więc poprosiliśmy o pomoc. Tak w razie czego. Mieliśmy sporo problemów z namierzeniem cię, dlatego tyle to zajęło... – mówił szczerze załamany.
– Dlaczego akurat Cess? – wychrypiała.
– Siedziała z Redem w karczmie i dokańczała robotę. Reszta już zdążyła się położyć, nie chciałem im przeszkadzać...
Eterna się rozejrzała. Nie widziała nigdzie Cess.
– Musiała już wracać do pracy – objaśnił pospiesznie basior – Ale jak już wrócimy to musisz się jej pokazać, że nic ci nie jest. Póki co muszę cię zabrać na jakieś badania, żeby upewnić się, że nic ci nie dolega...
– Ogon... – zaczęła.
– Już zabandażowany. Trochę krwawiłaś, ale to nic poważnego. Zagoi się i nie będzie śladu – uśmiechnął się pokrzepiająco.
– Kim oni byli...? – zapytała wciąż zagubiona.
– Jakaś szajka narkotykowa... Będą jeszcze sprawdzać, co i jak. Pewnie dotrą do większej ilości zainteresowanych. Straż jest ci bardzo wdzięczna. Od miesięcy nie mogli znaleźć ich siedziby.
Spuściła wzrok, skupiając się na zabandażowanej końcówce ogona. Czuła, jakby zmarnowała całą noc.
– Nie stresuj się, nie będę ci robić afery... – Zrobił krótką pauzę – A straż zaoferowała małe wynagrodzenie za twoje poświęcenie.
Popatrzyła na niego z drobną iskierką nadziei w oczach.
– Możemy iść do całkiem dobrej restauracji coś zjeść... a później masz się zgłosić do ich siedziby, aby odebrać nieco Bellos i jakiś prezent.
– Jaki?
– Kamień Umiejętności.
Niemrawo przypomniała sobie, że to właśnie ten dziwny przedmiot obiecywała jej na początku Urthia.
– To ja... chcę spróbować naleśników. Możemy iść do jakiejś naleśnikarni? – powiedziała powoli, a zaraz potem zaniosła się kaszlem. Kai poklepał ją po plecach.
– Może być naleśnikarnia... Ale to dopiero po badaniach i po przesłuchaniu u straży.
Powoli pokiwała głową. Nadal bolała ją głowa, a oczy się kleiły.
– I chcę się umyć.
– Może załatwią ci wejściówkę do jakiejś łaźni – zastanowił się Kai.
Eterna wróciła do obserwowania Kashiela, Urthii i całej reszty zgrai.

PODSUMOWANIE WAKACJI 2019

Tym razem podsumowanie jest na czas!
Co prawda mieliśmy w lipcu nieco zgrzytów, co wpłynęło dość mocno na ilość opowiadań (chyba głównie dlatego, że ja nie pisałam, heh), ale w sierpniu sytuacja nieco się poprawiła, a my wspólnie odzyskaliśmy siły, chęci i przede wszystkim motywację do tworzenia. Sądzę, że jest to wynikiem wzajemnej inspiracji... i tak właśnie powinno być. Nie wiem, czy powinnam na Was krzyczeć, bo wszyscy doskonale wiecie, jak dużo pracy i jak dużo problemów było w tym okresie. Choć szczerze pewnie część z Was już nawet tego dobrze nie pamięta... Ja akurat zapamiętam to jako mój największy watahowy kryzys. Była to też okazja do wyznania Wam prawdy co do podstaw istnienia WMK – a mianowicie, że zawsze miałam o te kilka postaci więcej. Sądzę, że to wyszło wszystkim na dobre, bo ostatecznie przyczyniło się do ponownego związania naszego squadu.

A teraz już koniec tego niemiłego akcentu. Przechodzimy na nowe tereny! Co prawda event z BK był wielokrotnie przedłużany, lecz jest to wynikiem głównie Waszego zaangażowania w atrakcje, które postanowiłam dla Was przygotować. I to się ceni... Sądzę jednak, że teraz już wszyscy nie mogą się doczekać nowej miejscówki. Co prawda wrócimy jeszcze do BK, ale nastąpi to dopiero za jakiś czas (pewnie po to, aby odebrać Lind). Tak czy owak – nic nie jest stracone. Teraz tak jak było wcześniej mówione – macie 15 dni (bo 15.09 lądujemy!) na popisanie nieco o podróży i dokończenie wszystkich wątków zaczętych w BK. Dzisiaj jeszcze możecie brać udział w walkach oraz questach z nadzieją wynagrodzenia. Później już wszystko, co wiązało się z BK nie będzie Wam dawać punktów. Wciąż pozostanie kilka dni (około tydzień) na wszelakie rozliczenia w Bellos.
Na czas podróży (czyli przez te 15 dni) możecie łapać takich towarzyszów jak Wam się żywnie podoba (oczywiście za oszacowaną przeze mnie opłatą), odnajdywać rzadkie przedmioty jakie były na dawnych terenach WMK oraz wszystkie rośliny oraz surowce, z jakimi do tej pory mieliśmy styczność.
Postaram się również o aktywowanie alchemii we wrześniu (miała być w lipcu... no ale wiecie jak to wyszło) i dokończenie opisów magicznych roślin... Trzymajcie za mnie kciuki, bo to jednak trochę babrania.
Mam nadzieję, że mimo że zaczyna się nowy rok szkolny wszyscy znajdziemy czas i motywację do pisania. Wiecie, że mam ambitne plany i mam również nadzieję, że się przyłączycie do realizowania ich. Tak naprawdę znalezienie tej godzinki (czy nawet pół) na naskrobanie czegokolwiek nie jest tak trudne jak by się wydawało. Pamiętajcie, że zakuwanie reakcji chemicznych to nie wszystko. Puszczam również oczko do Cess, Exana oraz Leah, których stać na dużo więcej w pisańsku, niż widzieliśmy w ostatnich dwóch miesiącach. Mam nadzieję, że ciężka praca reszty ekipy nieco Was zachęci i zmotywuje do działania. ;)


Życzę miłego dnia, dużo weny i te sprawy
Administratorka bloga
Navri/Kai/Dante/Joel/Hitam/Mortimer/Eterna/Ismanise/Sinope

Leniwe Alfy:
Suzanna: 0+0+0 = 0
Hitam: 0+0+1=1
---------------------------------------------
WCK
Crane: 3+1+2=6
---------------------------------------------
Lind: 9+1+6 = 16 <--- Beta
Edel: 2+1+3 = 6 <--- Gamma
Cess: 5+1+0 = 6 <--- Delta
Joel Treunis: 3+0+1 = 4
Eterna Alvarelle Venris: 1+0+2 = 3
Asgrim: 2+0+1 = 3
Magnus Arvid Eriksen: 2+0+1 = 3
Torance: 0+1+1 = 2
Leah: 1+0+1 = 2
Navri: 1+1+0 = 2
Alexander: 1
Exan Treunis: 0+1+0 = 1
Dante: 1+0+0 = 1
Mortimer Treunis: 1+0+0 = 1
Theodore Treunis: 1+0+0 = 1
Sinope: 0
Ismanise: 0
Kai: 0+0+0 = 0
Za zostanie Betą dostaje się 15 SG i 40 pkt., Gammą 10 SG i 30 pkt., a Deltą 5 SG i 20 pkt.
---------------------------------------------
OKRES PRÓBNY
Eterna Alvarelle Venris (próbny od 20.04): 3/12 (czas na nadrobienie do 15.09! Wtedy od razu będzie przyjęta; jeśli nie – maksymalny czas jest do końca miesiąca; jeśli będzie brakować 3 op. lub mniej mogę dać czas do kolejnego miesiąca)
Mortimer Treunis (próbny od 20.06): 1/10 (czas na nadrobienie do 15.09! Wtedy od razu będzie przyjęty; jeśli nie – maksymalny czas jest do końca miesiąca; jeśli będzie brakować 4 op. lub mniej mogę dać czas do kolejnego miesiąca)
Theodore Treunis (próbny od 20.06): 1/10 (czas na nadrobienie do 15.09! Wtedy od razu będzie przyjęty; jeśli nie – maksymalny czas jest do końca miesiąca; jeśli będzie brakować 4 op. lub mniej mogę dać czas do kolejnego miesiąca)
Exan Treunis (próbny od 20.06): 2/10 (czas na nadrobienie do 15.09! Wtedy od razu będzie przyjęty; jeśli nie – maksymalny czas jest do końca miesiąca; jeśli będzie brakować 4 op. lub mniej mogę dać czas do kolejnego miesiąca)
Ismanise (próbny od 11.07): 0/6 (czas na nadrobienie do 11.09! Wtedy od razu będzie przyjęta)
Alexander (próbny od 03.08): 1/4 (Jeśli do dnia 03.08 będzie mieć łącznie 5 op., zostanie przedwcześnie przyjęty)
Sinope (próbny od 05.08): 0/4 (Jeśli do dnia 05.08 będzie mieć łącznie 5 op., zostanie przedwcześnie przyjęta)
---------------------------------------------
Aktywność właścicieli postaci:
Wprowadzam nagrodę w postaci 5 SG, 4 SG oraz 3 SG dla każdej z postaci [od których pojawiło się op.] najaktywniejszych osób w watasze. W związku z tym, że jest to podsumowanie dwóch miesięcy, nagroda będzie podwojona.
Wrona: 4+9=13 (po 10 SG dla Joela, Kai'ego, Mortimera, Eterny, Navri, Ismanise i Sinope)
Lindor: 10 (po 8 SG dla Lind i Crane'a)
Thor: 7 (po 6 SG dla Torance, Edel i Asgrima)
Lejek: 2
Sharky: 1
Mysza: 1
Egzamin: 0

Dodaję po 6 pkt. umiejętności i 3 pkt. mocy każdemu wilkowi (jak to zawsze czynię po podsumowaniu) za kolejny miesiąc członkostwa.