wtorek, 21 stycznia 2020

Od Naidy "Przestańcie się wreszcie kłócić!" cz. 4

Czerwiec 2025 r.
Naida wpatrywała się w oburzonego Glücka zastanawiając się, dlaczego on tak bardzo uwielbia ten swój patyk. Waderka przekrzywiła lekko głowę z niepewnym uśmiechem.
– Zresztą – Westchnęła. – Jeśli tak bardzo boisz się, że spalisz Sticky'ego, to może po prostu nie przynoś go na lekcje magii?
– Będę go zabierał tam, gdzie zechcę! – prychnął.
– Dlaczego? Bo boisz się go zostawić samego? – zapytał się Exan.
Naida spojrzała na niego z lekkim uśmiechem. Basiorek długo powstrzymywał się, aby nie komentować. Tak jak podejrzewała, Exan jednak nie wytrzymał siedzenia w ciszy. I dobrze, ponieważ z nim po swojej stronie ma szansę wygrać tę kłótnię.
– Nie boję się! Po prostu nie lubię, gdy nie mam go przy sobie... – zaczął się tłumaczyć.
– Zachowujesz się jak dzieciak! – zaśmiała się Naida.
– A ty jeszcze gorzej – odparł Exan.
– Ej! To nieprawda!
– Prawda – odezwał się Glück. – Nie starasz się nawet zrozumieć mojej przyjaźni ze Stickym!
– Bo tego nie da się zrozumieć!
– Wszystko da się jakoś zrozumieć – rzuciła Elanor.
– A ty się nie wtrącaj! – warknęła do niej waderka.
– Bo co? Skoro Exan mógł dołączyć do tej kłótni, to ja też mogę.
– To nie jest kłótnia tylko rozmowa – poinformował Glück.
– Rozmowa zazwyczaj tak nie wygląda – Elanor westchnęła cicho. – Morti, Theo, idziemy stąd? Lekcja już się zaczęła, więc lepiej chodźmy trochę poćwiczyć.
– Jasne – mruknął niepewnie Morti.
– Niech będzie! – zawołał z ulgą Theo.
Naida wbiła mordercze spojrzenie w Elanor. Nie miała prawa zabierać jej Mortiego.
– W takim razie, ja idę z wami! – oznajmiła.
– Ale ja jeszcze nie skończyłem! – zaprotestował Glück.
– Ja też nie. Możemy wrócić do tego później. Na razie idę z nimi!
– Dobra, jak chcesz! – rzucił Glück i odszedł razem ze Stickym.
– Nie sądziłem, że zrezygnujesz z tej... Rozmowy dla Mortiego – zaśmiał się Exan.
– Możesz być cicho? Irytujesz mnie – Naida spojrzała na niego niezadowolona.
– Ty mnie też i jakoś ci tego nie wypominam.
Wpatrywali się w siebie ze złością. Theo wskoczył pomiędzy nich z wymuszonym uśmiechem i spojrzał na wszystkich niepewnie.
– Słuchajcie, a może się rozdzielimy? Będzie nam wygodniej, gdy będziemy ćwiczyli osobno. Przynajmniej już nikt nikogo nie spali...
– Jestem za! – zawołali jednocześnie Exan i Morti.
– Niech będzie – odparła Elanor.
Naida wahała się przez chwilę, ale ostatecznie pokiwała głową zgadzając się na ten pomysł. Plus był taki, że Elanor nie będzie mogła być obok Mortiego. Minusem było jednak to, że ona także będzie musiała zrezygnować z jego towarzystwa. Szczeniaki rozeszły się po cichu.
Naida postanowiła usiąść tuż przy wodzie. Może nie umiała jeszcze tworzyć wielkich fal mogących porwać Elanor daleko stąd, ale nauczyła się już oddychać pod wodą. Odkryła tę umiejętność przypadkiem, kiedy to będąc jeszcze małym szczeniaczkiem wpadła do rzeki.
– Czas na nauczenie się czegoś nowego – mruknęła sama do siebie i wbiła wzrok w wodę.
Skupiła się na uformowaniu choćby małego wiru. Niestety jedyne co udało jej się wywołać, to ból oczu. Kiedy się tak skupiała, często zapominała o mruganiu.
– Głupia moc, która nie działa!
– Hej, spokojnie. Nie krzycz tyle – rozległ się czyjś głos za jej plecami.
Naida podskoczyła wystraszona. Tuż za nią stał Exan. Basiorek wpatrywał się w nią śmiejąc się cicho. Waderka wyprostowała się i z udawanym spokojem usiadła na gorącym piasku.
– Myślałam, że mieliśmy trenować swoje moce osobno – odparła.
– Bo mieliśmy, ale ja jeszcze nie rozgryzłem mojej.
– Więc dlaczego do mnie przyszedłeś?
– Nie do ciebie, tylko do wody. Jeszcze nie próbowałem z nią nic zrobić...
– Więc spróbuj – rzuciła.
Basiorek spojrzał na nią niepewnie po czym usiadł w chłodnej wodzie i zaczął się w nią wpatrywać. Naida obserwowała go rozbawiona. W pewnym momencie nie wytrzymała i parsknęła śmiechem.
– Mógłbym wiedzieć, co cię tak śmieszy? – zapytał ze złością.
– Twoja mina! – zaśmiała się.
– A co z nią nie tak?
– Wyglądasz jakbyś chciał ją zabić!
– Co? Wcale nie!
– Założymy się?
– Nie! – odparł Exan. – A czy ty przypadkiem nie powinnaś ćwiczyć swoich umiejętności?
– Przecież ćwiczę – mruknęła cicho i skupiła się na stworzeniu jakiejś fali, która mogłaby trochę podtopić Exana.
– A ty wyglądasz jakbyś zjadła jakąś nieświeżą rybę – zażartował basiorek i skierował swoje mordercze spojrzenie w wodę.


<C.D.N.>



Uwagi: brak.