wtorek, 3 grudnia 2019

PODSUMOWANIE LISTOPADA 2019

Ten czas leci stanowczo za szybko.
Matulu, za kilka dni święta. Nie czujecie tego? Ja też nie.
Generalnie coś mi się zdaje, że przez to samo zamotanie w czasie też nie piszecie. Wow, odwlekałam poprawienie swoich opowiadań całe 2 tygodnie, choć myślałam, że to tydzień. Na czacie pustki, wszyscy zajęci nauką, przygotowaniami do świąt i innymi takimi.
(Właśnie się zorientowałam, że zapomniałam odpowiedzieć na wiadomości zainteresowanych moim ogłoszeniem, którzy napisali... 3 tygodnie temu. No pięknie.)
Mam nadzieję, że wszyscy jakoś stopniowo się ponownie wbijemy do rzeczywistości i odpowiedniej czasoprzestrzeni, bo póki co słabo to widzę. Wszyscy musimy wziąć się w garść i wrócić do pisania na czacie, bo to chyba główne, co nas zachęca do pisania. To, że inni też coś w tym samym czasie tworzą.
W sumie doszliśmy do tego już dość dawno.
Kolejną sprawą, jaką chciałam dorzucić od siebie, to że właściwie aktualnie trwa event, a część z Was mogła o tym zapomnieć. Otóż pragnę przypomnieć, że co 4 miesiące WMK wybiera się do BK, a raczej grupa chętnych. Także jeśli ktoś jest zainteresowany to zapraszam do umówienia serii opowiadań. Ja postaram się machnąć coś niebawem, a konkretniej opowiadanie zamykające poprzednią serię fabularną z BK (tak, nadal tego nie zrobiłam. Kolejny argument za tym, że jestem adminem roku), a następnie... wow, ciąg dalszy historii naszego ulubionego bohatera, a mianowicie Elvina.
Chyba powinnam stworzyć oddzielną zakładkę do opisów wszystkich bohaterów z BK, z racji tego, że możemy lądować tam co roku. Nowi mogliby się nie zorientować o co chodzi i o czym my wygadujemy.
O ile jacyś nowi by się znaleźli.
Miejmy nadzieję, że jednak się znajdą.

To już chyba wszystko co miałam do powiedzenia. Życzenia świąteczne dostaniecie później, więc jedyne czego mogę Wam teraz życzyć, to powrotu do prawidłowej czasoprzestrzeni i pisania. Mamy maluuutko op. na grudzień. Nadal nie porzuciłam czelendżu, że musicie mnie przegonić. W listopadzie wygrałam. Hehe.

Administratorka bloga
Navri/Kai/Dante/Joel/Hitam/Mortimer/Eterna/Ismanise/Sinope/Gwidon/Erastus/Trevenic
WCK
Crane: 3+1 = 10
Hitam: 0+0 = 0
---------------------------------------------
Lind: 10+0 = 10 <--- Beta
Naida: 4+4 = 8
Mortimer Treunis: 1+4 = 5
Gluck: 2+3 = 5
Eterna Alvarelle Venris: 2+2 = 4
Ismanise: 3+1 = 4
Morgan: 1+2 = 3
Magnus Arvid Eriksen: 1+1 = 2 <--- Gamma
Leah: 1+1 = 2 <--- Delta
Sileenthar: 1+1 = 2
Sinope: 2+0 = 2
Torance: 2+0 = 2 
Theodore Treunis: 0+1 = 1
Kai: 0+1 = 1
Asgrim: 1+0 = 1
Navri: 1+0 = 1
Dante: 1+0 = 1
Joel Treunis: 0+0 = 0
Exan Treunis: 0+0 = 0
Trevenic Treunis: 0+0 = 0
Gwidon Treunis: 0+0 = 0
Erastus Treunis: 0+0 = 0
Yvar: 0+0 = 0
Yngvi: 0+0 = 0
Za zostanie Betą dostaje się 15 SG i 40 pkt., Gammą 10 SG i 30 pkt., a Deltą 5 SG i 20 pkt.
---------------------------------------------
OKRES PRÓBNY
Eterna Alvarelle Venris (próbny od 20.04): 10/18 okres próbny ukończony!
Mortimer Treunis (próbny od 20.06): 7/16 (maksymalnie do końca miesiąca do napisania 1 op. Jeśli się nie wyrobisz z co najmniej połową – nad Twoim losem zastanowi się wataha poważnie uwzględniając wyrzucenie.)
Theodore Treunis (próbny od 20.06): 2/16 (maksymalnie do końca miesiąca do napisania 1 op. Jeśli się nie wyrobisz z co najmniej połową – nad Twoim losem zastanowi się wataha poważnie uwzględniając wyrzucenie.)
Exan Treunis (próbny od 20.06): 2/16 (maksymalnie do końca miesiąca do napisania 2 op. Jeśli się nie wyrobisz z co najmniej połową – nad Twoim losem zastanowi się wataha poważnie uwzględniając wyrzucenie.)
Ismanise (próbny od 11.07): 4/12 okres próbny ukończony!
Sinope (próbny od 05.08): 2/10 (maksymalnie do końca miesiąca do napisania 5 op. Jeśli się nie wyrobisz z co najmniej połową – nad Twoim losem zastanowi się wataha poważnie uwzględniając wyrzucenie.)
Trevenic Treunis (próbny od 16.09): 0/5 (maksymalnie do końca miesiąca do napisania 2 op. Jeśli się nie wyrobisz z co najmniej połową – nad Twoim losem zastanowi się wataha poważnie uwzględniając wyrzucenie.)
Gwidon Treunis (próbny od 16.09): 0/5 (maksymalnie do końca miesiąca do napisania 3 op. Jeśli się nie wyrobisz z co najmniej połową – nad Twoim losem zastanowi się wataha poważnie uwzględniając wyrzucenie.)
Erastus Treunis (próbny od 16.09): 0/5 (maksymalnie do końca miesiąca do napisania 3 op. Jeśli się nie wyrobisz z co najmniej połową – nad Twoim losem zastanowi się wataha poważnie uwzględniając wyrzucenie.)
Morgan (próbny od 28.09): 3/4 okres próbny ukończony!
Naida (próbny od 12.10): 8/3 okres próbny ukończony!
Yvar (próbny od 14.10): 0/3 (czas na nadrobienie do 14.01! Wtedy od razu będzie przyjęty; jeśli nie – maksymalny czas jest do końca miesiąca; jeśli będzie brakować 2 op. lub mniej mogę dać czas do kolejnego miesiąca)
Yngvi (próbny od 14.10): 0/3 (czas na nadrobienie do 14.01! Wtedy od razu będzie przyjęty; jeśli nie – maksymalny czas jest do końca miesiąca; jeśli będzie brakować 2 op. lub mniej mogę dać czas do kolejnego miesiąca)
Sileenthar (próbny od 12.10): 2/3 (czas na nadrobienie do 12.01! Wtedy od razu będzie przyjęty; jeśli nie – maksymalny czas jest do końca miesiąca; jeśli będzie brakować 2 op. lub mniej mogę dać czas do kolejnego miesiąca)
Gluck (próbny od 27.10): 5/3 okres próbny ukończony!
---------------------------------------------
Aktywność właścicieli postaci:
Nagroda w postaci 5 SG, 4 SG oraz 3 SG dla każdej z postaci [od których pojawiło się op.] najaktywniejszych osób w watasze.
Wrona: 8 (po 5 SG dla Joela, Kai'ego, Mortimera, Eterny, Navri, Ismanise, Sinope, Gwidona, Trevenica i Erastusa)
Altanka: 4 (po 4 SG dla Naidy i Exana)
Thor: 3 (po 3 SG dla Torance, Edel, Asgrima i Morgana)
Sticky: 3 (po 3 SG dla Glucka)
Lejek: 3 (po 3 SG dla Leah, Magnusa i Sileenthar)
Lindor: 1

Dodaję po 6 pkt. umiejętności i 3 pkt. mocy każdemu wilkowi (jak to zawsze czynię po podsumowaniu) za kolejny miesiąc członkostwa. 

Od Lind „Los zawsze daje szansę” cz. 2

– Nie powiadomisz o zajściu Srebrzystej, ani nawet Rudej? – zapytał mnie Ting, oglądając się przez ramię. – Tylko Przywódcę?
– Nie ma na to czasu – wymamrotałam. – Haslaye wyraziła się jasno!
– Doceniam, że wyjaśniłaś mi, co ci powiedziała przez ten kamień – rzucił odmieniec, mrużąc oczy.
– Szczegóły nie są ważne – prychnęłam. – Grunt, że muszę przenieść się do rodzinnego domu. Jak najszybciej – dodałam. – Resztę opowiem ci po powrocie.
– Trzymam za słowo, że powrócisz w jednym kawałku, Pierzasta – mruknął Strażnik Wichury. 
– Przyśpieszyłbyś nieco kroku – ponagliłam, ignorując ostatni komentarz.
– Już jesteśmy na miejscu – oznajmił Ting.
Zatrzymaliśmy się. Zlokalizowanie Hitama pośród innych wilków z watahy Czarnego Kruka zajęło mi chwilę. Dostrzegłam, że Alfa rozmawiał z kilkoma wojownikami. Ignorując wszelkie zasady dobrych manier (nie miałam na nie wówczas czasu), wcięłam się w środek ich konwersacji. Wyjaśniłam pokrótce Hitamowi sprawę mojej wyprawy. Wspomniałam, że nie mam pewności ile ona potrwa. 
Przywódca zmarszczył nieco czoło. Tymczasem jeden ze wspomnianych wojowników rzucił jakiś złośliwy komentarz pod moim adresem. Nie mogę powiedzieć, że mnie to ruszyło. Oczekiwałam tylko z niecierpliwością na werdykt Alfy. Nie jestem pewna ile Hitam kontemplował moje słowa; wiem tylko, iż z każdą chwilą coraz bardziej się niepokoiłam. A co jeśli w ogóle nie uzyskam zgody na to przedsięwzięcie?
Wreszcie przywódca stada otworzył pysk, żeby coś powiedzieć. Zagłuszył go jednak kolejny komentarz tego samego wojownika. Podirytowana użyłam wiatru, żeby zacisnąć gębę tamtego wilka. Wtedy usłyszałam, że samiec Alfa wyznaczy kogoś, kto zastąpi mnie na patrolu. Więc mogę wyruszyć!
Wybełkotałam coś na kształt słów podziękowania i uwolniłam pysk wojownika z drugiego stada. Następnie, oddaliłam się od tej grupy. Usłyszałam, jak Ting drepce tuż za mną.
Znalazłszy na plaży odrobinę wolnej przestrzeni, zrzuciłam torbę i wydobyłam z niej kamień, w którym zawarto zaklęcie teleportacji. Odłożyłam go na piasek przed sobą. Towarzyszący mi odmieniec, uważnie obserwował każdy mój ruch. Otrzepałam się; zupełnie jakbym liczyła, iż to pozwoli chociaż trochę uspokoić dygoczące ze stresu ciało.
Miałam szczerą nadzieję, że pamiętam, jak użyć energii magicznej zawartej w przedmiocie. Ostatni raz ćwiczyłam tę sztukę lata temu; kiedy jeszcze mieszkałam w domu Babci. Postanowiłam zacząć od położenia łapy na kamieniu. Zacisnęłam oczy i skupiłam wszystkie myśli na swoim zadaniu. Pewnie całość będzie podobna do sięgania po moc wichru; jedyną różnicę stanowi umiejscowienie źródła energii magicznej.
Po chwili poczułam, jak specyficzna aura otacza moje ciało. Miałam pewność, że właśnie uzyskałam nad nią całkowitą kontrolę. Była gotowa do wykorzystania; jedynie czekała na moją ostateczną zgodę. Nabrałam w płuca więcej powietrza i skupiłam się na uwolnieniu zaklęcia. 
Usłyszałam szum i dziwne rzężenie. Potem grunt pod moimi łapami rozpłynął się w nicość. Nie śmiałam otworzyć oczu. Nie chciałam rozkojarzyć się i zakłócić działanie energii magicznej.
Czy to groziło czymś poważnym w przypadku tego typu zaklęć? Nie pamiętam. Wiem tylko, że nie chcę niczego sprawdzać na własnej skórze.
Nagle moje łapy zatonęły w czymś niewyobrażalnie zimnym. Momentalnie cała zesztywniałam. Po ciele przebiegły mi dreszcze. Moich nozdrzy dosięgnął lodowaty zapach igliwia. Zdecydowałam się wreszcie otworzyć oczy. Pierwszym, co dostrzegłam, była lśniąca biel. W mig zrozumiałam, że stoję po łokcie w śniegu. Więc istotnie jest teraz zima.
Podniosłam wzrok. Znalazłam się na małej łące tuż przed chatą Babci. Wszystko było dokładnie takie samo, jak zapamiętałam. Dach budynku nadal chylił się minimalnie na lewo, a kawałek za ogrodem wciąż rosły te same trzy sosny. Nie mógł być to sen. 
Podniosłam łapę i postawiłam pierwszy krok naprzód. Zaczęłam się już przyzwyczajać do zimna. Zauważyłam, iż na dłuższą metę jest ono łatwiejsze do zniesienia, niż upał plaży. Chociaż nikomu się do tego nie przyznałam, na nowym terenie często doskwierał mi fakt, że grube futro zatrzymywało zbyt dużo dużo ciepła.
Nagle śnieg za mną zaskrzypiał. Zanim zdążyłam się odwrócić, coś uderzyło o mój grzbiet. Podskoczyłam, ledwo utrzymując równowagę. Dopiero po kilku sekundach zrozumiałam, kto był przyczyną tego zjawiska.
– B-błagam, Pierzasta... W-wejdźmy już do środ-dka – wymamrotał Ting, chowając łapy w mojej sierści.
– Co ty tutaj robisz?! – rzuciłam, odwracając głowę. – Myślałam, że doszliśmy do porozumienia, że ty zostajesz z watahą!
– Nie pytałem cię, cz-czy mogę iść z tobą, bo wiedziałem, że się n-nie z-zgodzisz.
Otworzyłam pyszczek, ale nie wiedziałam, co powinnam mu powiedzieć. Strażnik Wichury po raz kolejny wykazał się brakiem szacunku do zdania Właścicielki Wichury. Po tylu latach znajomości przestało mnie to już dziwić, jednak nadal straszliwie denerwowało.
– Jak to w ogóle zrobiłeś? – spytałam, marszcząc czoło.
– S-specyfika takich zak-klęć. Wystarczy stać odpow-wiednio b-blisko – mruknął odmieniec. – Idź-dź już do t-tej chaty!

<C.D.N>

Uwagi: Nie musisz przy każdej wypowiedzi komentować, co kto mówi. Szczególnie gdy są tylko dwie postacie. Można się wówczas bardzo łatwo domyślić. Takie ciągłe wtrącenia nieco utrudniają czytanie. Jakby było tego mało - nie musisz zawsze informować, że ktoś powiedział coś ze złością, czy też nie. Często wynika to z kontekstu i sposobu, w jaki zdanie zostało wypowiedziane.