wtorek, 19 listopada 2019

Od Mortimera "Siła mięśni to nie wszystko" cz. 13

Luty 2025 r.
– To JA mam większą wiedzę od was wszystkich razem wziętych! – Wybuchnęła wadera, tym samym przerywając ich zgodne skandowanie – Nie macie prawa mi wytykać, co robię dobrze, a co źle. To JA wiem to najlepiej, a nie wy!
– To że jesteśmy młodsi niewiele znaczy... – zaczął Randall, ale Adora zaraz potem znowu mu przerwała:
– Cisza!!
– Co tu się wyprawia? – wtrąciła nagle Navri, która akurat kłusowała w ich kierunku.
Mortiemu nieco ulżyło. Już od dłuższej chwili kulił uszy i ogon. Mimo przewagi liczebnej wciąż nie czuł się dobrze. Kiedy ponownie popatrzył na Adorę, szybko przekonał się, że ona również nagle straciła całą pewność siebie. Na temat Navri chodziły różne plotki, lecz...
– Pani Adora nie prowadzi lekcji, bo uważa nas za zbyt głupich, by zrozumieć przedstawiane przez nią zagadnienia – objaśnił ze spokojem Randall.
– Czy to prawda? – Navri zwróciła się do wadery. Jej wzrok, nawet jeśli zza okularów, był zdolny zabić. Nie dosłownie, ale jeśli krążyłyby takie plotki – Morti byłby w stanie w nie uwierzyć. Zerknął na Isę, która nie przypominała ani trochę majestatem swojej mamy. Patrzyła gdzieś nieobecnie w przeciwnym kierunku.
– Źle mnie zrozumieli – powiedziała szybko Adora – Tłumaczę im jedną rzecz od kilku lekcji, a oni wciąż jej nie rozumieją.
– Czyż to nie oznacza, że jest zbyt trudna lub źle wytłumaczona? Nie wierzę, aby istniało coś, czego nie dałoby się wytłumaczyć prostymi słowami. O jaki temat dokładnie chodzi?
– O Drogę Mleczną.
Navri zmarszczyła brwi.
– Cóż to takiego?
Adora wskazała na niebo.
– O Słońce, Księżyc, gwiazdy i resztę planet.
Morti przyglądał się temu z mocno bijącym sercem. Czy podobno najinteligentniejsza wadera w watasze nie zrozumie co próbuje jej wytłumaczyć Adora? Pysk Navri aż do ostatniej chwili wyrażał absolutny brak zrozumienia.
– Obawiam się, że nie jest to temat na lekcje logiki. W ramach ciekawostki – owszem, lecz rozciąganie tego na kilka godzin, kiedy dzieciaki nie są zdolne do pojęcia tego, a w dodatku nie jest to wiedza praktyczna, ani rozwijająca ich wyobraźnię oraz zdolność przetwarzania informacji... Zgadzam się z dziećmi i proponuję zmianę kierunku nauczania.
– Logika to najnudniejsza lekcja! – pisnął ktoś, lecz Morti nie umiał określić kto. Nadal był zbyt zestresowany zaistniałą sytuacją, mimo że nie brał w niej czynnego udziału.
– Więc pani Adora – jeśli posiada tyle talentu pedagogicznego, jak się mianuje – powinna uczynić te lekcje bez większego trudu ciekawymi.
– Kiedy oni nie chcą... – dalej próbowała się tłumaczyć, ale stopniowo zaczynała tracić pewność we własne słowa.
Randall przyglądał się temu z uśmieszkiem wkradającym się powoli na jego usta.
– A zastanowiłaś się chociaż, dlaczego? Nie wierzę, że to wynika z samego materiału. Te dzieciaki są zdolne.
Morti z wrażenia aż otworzył pyszczek. Navri określiła ich zdolnymi? Na swoich lekcjach ani razu nie użyła tego słowa w ich kontekście.
Adora patrzyła na Navri ziejąc najżywszą nienawiścią. Wyglądała, jakby chciała coś powiedzieć, ale nie mogła się zdecydować, co dokładnie.
– Proszę uszanować moje wskazówki, ponieważ Alfa powierzył mi stanowisko swojego doradcy – dodała Navri, dumnie unosząc podbródek.
Szok na pysku Adory był trudny do opisania. Wyglądała, jakby miała zaraz upaść.
– Kto wydał taki nakaz? – wykrztusiła.
Starsze szczeniaki za to w międzyczasie wydały z siebie skromne wiwaty szczęścia.
– Alfa – powtórzyła Navri.
Adora nadal zszokowana przeniosła wzrok gdzieś w oddal. Dolna warga jej lekko drgała.
– Koniec lekcji! – krzyknęła w końcu.
Szczeniaki szybko rozbiegły się we wszystkie strony. Na środku plaży została tylko Navri, Adora i Morti. Patrzył na nie jak zaczarowany. Dopiero naglące spojrzenie nowej doradczyni Alfy wybudziła go z transu. Uciekł w tym samym kierunku, w jakim pobiegli jego bracia i gdzie umówił się z tatą na spotkanie. Skończyli wcześniej, więc pewnie będzie musiał na niego jeszcze trochę poczekać.
Wiedział jednak, o czym będą rozmawiać jak tylko się spotkają.

<C.D.N.>