piątek, 17 stycznia 2020

Od Exana "Przestańcie się wreszcie kłócić!" cz. 3 (cd. Naida)

Czerwiec 2025 r.
Exan ze złością wpatrywał się w Naidę, która z zadowoleniem oglądała reakcje reszty szczeniaków. Przez jakiś czas panowała cisza, którą jako pierwszy postanowił przerwać Morti.
– Naprawdę? – zapytał z niedowierzaniem.
– Nie, nie naprawdę – odpowiedział szybko basior. – Naida kłamie!
– Wcale nie! Widziałam jak na nią patrzyłeś!
– Chyba coś ci się przewidziało ­– prychnął z irytacją. – Zresztą, Elanor nie jest w moim typie!
– Jesteś pewien?
– Tak!
– A ty nie jesteś w moim typie – dodała lekko zirytowana Elanor.
– Może i lepiej – odpowiedział wzruszając ramionami.
– Chyba ci wierzę... – odparł Morti.
– Exan i Elanor? Fuj! Mam nadzieję, że Naida faktycznie kłamie – mruknął cicho Theo.
– Ja wcale nie... – zawahała się przez chwilę. – No dobra, może mi się przewidziało. Ale przecież każdy ma prawo się pomylić, prawda?
– Oczywiście! – zgodził się Theo.
Exan miał szczęście, że reszta nie wierzyła tak łatwo we wszystko, co mówiła Naida. Przynajmniej nie musiał się tak bardzo przed nimi tłumaczyć. Wystarczyło zwyczajne zaprzeczenie. Siedzieli przez chwilę w ciszy. Basiorek czuł, że coś jest nie tak. Przecież to praktycznie niemożliwe, aby ich grupka z własnej woli siedziała cicho. Powoli rozejrzał się po szczeniakach. Jego wzrok zatrzymał się na Theo, który z uwagą przyglądał się Naidzie. Exan uśmiechnął się lekko. Nie byli nawet dorośli, a już mieli problemy miłosne. Jeden z jego braci nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. Na szczęście on się w nikim nie podkochiwał i z tego co się orientował, nikt nie był zakochany w nim. Nie musiał się martwić tym, czy się komuś podoba czy nie. Z miłością są same problemy.
– Naida... – odezwał się niepewnie Theo. – A jaki jest twój typ chłopaka?
– Mój? – zdziwiła się waderka. – Chyba... Taki miły i przyjacielski.
– Ja jestem miły i przyjacielski – odezwał się z uśmiechem Theo.
– Ale niewystarczająco – odparła.
– A jaki jest twój typ, Theo? – zapytał zaciekawiony Morti.
Basiorek zawahał się. Wyglądał na lekko zestresowanego. Z zakłopotaniem wbił wzrok w swoje łapy.
– Nie musicie wiedzieć...
– Zakochałeś się w kimś? Kim ona jest? – zawołała rozemocjonowana Naida.
– No tak jakby... – wymamrotał Theo.
– Powiedz, kim ona jest! – zachęcał Morti.
– Ona ma ciemne futerko z jasnymi plamkami i... I ślicznie się uśmiecha.
– Ciekawe kto to! – pisnęła zachwycona Naida.
– Tak, ciekawe... – zaśmiał się Exan.
Bawiły go te ich podchody. Żadne z nich nie było na tyle odważne, aby wyznać drugiemu co do niego czuje. Rozgryzł już ich wszystkich. Jedyną zagadką z tej czwórki był Morti. Wydawał się nie być w nikim zakochany, ale z drugiej strony może po prostu dobrze to ukrywał. Na razie mógł tylko zgadywać. Gdyby miał obstawiać jak to wszystko się skończy, mógłby śmiało powiedzieć, że pojedynek o basiorka wygra Elanor. Wiedział, że ona tak łatwo nie odpuści. Chociaż gdy tak patrzył na te dwie waderki, wolałby jednak, aby walkę o serce jego brata wygrał ktoś trzeci. Z rozmyślań wyrwał go krzyk Naidy.
– Nie możesz po mnie papugować! – zawołała z oburzeniem wpatrując się w Elanor.
Exan ze zdziwieniem stwierdził, iż zamyślił się tak bardzo, że aż przegapił początek kolejnej kłótni.
– Nie papuguję, po prostu mówię, że mili i przyjaźni chłopcy są w moim typie.
– Ale ja powiedziałam to pierwsza!
– I co z tego? Przecież parę osób może mieć ten sam gust.
– Ale nie my!
– Dobra, spokojnie – przerwał im Exan. – Takie kłótnie do niczego nie prowadzą.
Waderki zamilkły na chwilę wpatrując się w basiorka. Naida miała już jakoś to skomentować, ale na szczęście przeszkodził jej w tym Morti.
– A ty, Exan? Jaki jest twój ideał dziewczyny?
– Mój ideał dziewczyny? – powtórzył niepewnie. – Nie wiem... Nie zastanawiałem się nigdy nad tym.
– Co? Dlaczego nie? – zdziwił się Theo.
– To raczej nic dziwnego – stwierdziła Elanor.
– Właśnie! Po prostu nie jestem jeszcze zainteresowany szukaniem sobie kogoś.
– Jak nie możesz sobie znaleźć dziewczyny, mogę ci ją poszukać za ciebie! – zawołała Naida.
– Jeszcze czego! Nie ma mowy!
Ta rozmowa zaczęła go już powoli męczyć. Chciał już ją zakończyć, ale nie miał pomysłu w jaki sposób mógłby to zrobić. Na ratunek przyszedł mu nauczyciel, który zaczął zwoływać wszystkie szczeniaki na lekcję.
– Musimy iść – oznajmił reszcie Exan i ruszył w stronę nauczyciela.
Usiadł wygodnie na piasku i odetchnął z ulgą. Może na lekcji magii o nic się nie pokłócą? Od kiedy Elanor i Naida zaczęły ze sobą konkurować, jest jeszcze głośniej niż wcześniej. Exan miał nadzieję, że chociaż teraz dadzą mu spokój, jednak już po chwili obok niego znalazł się Morti. Oczywiście basiorek nie był sam, a na dodatek do już i tak irytującej grupki dołączył miłośnik patyków.
– Rany, mam nadzieję, że tym razem nie spalę Sticky'ego! – jęknął na dzień dobry.
– A ostatnio go spaliłeś? – zainteresował się Theo.
– No... było blisko... – przyznał zawstydzony.
– Dobrze, że udało ci się go uratować! – zawołał Morti.
Exan udawał, że ich nie słyszy. Wiedział, że w każdej chwili może tam wybuchnąć kolejna wojna. Z całej siły powstrzymywał się, aby nie komentować całej sytuacji. Jednak nawet bez komentarza z jego strony, dało się wywołać kolejną kłótnię. A wszystko dzięki tej wiecznie rozczochranej waderce.
– Dajcie spokój, to zwykły patyk! Niepotrzebnie się martwisz, Glück. Jeśli kiedyś go zniszczysz, zawsze możesz sobie znaleźć nowego! – zaśmiała się Naida.
Glück spojrzał na nią ze złością. Exan i Elanor jęknęli jednocześnie wiedząc, co się zaraz wydarzy. Z kolei Morti i Theo siedzieli i ze zdziwieniem przypatrywali się dwójce szczeniaków. Lekcja ledwo się zaczęła, a oni już znaleźli sobie nowy temat do kłótni. Zapowiadała się długa i męcząca lekcja magii.

<Naida?>

Uwagi: brak.