piątek, 24 kwietnia 2020

Od Morgana "Dlaczego maluchy muszą się tylko bawić?" cz. 7

Adora zerknęła na niebo i skrzywiła się nieznacznie.
- Zanim zaczniemy, przenieśmy się do cienia. Nie ma sensu narażać się na udar słoneczny.
- Co to udar słoneczny? - spytałem, wychwytując wyrażenie, którego nigdy wcześniej nie słyszałem. - To coś złego?
Nauczycielka pokiwała głową.
- To stan występujący, kiedy zbyt długo przebywamy na słońcu. Reakcja na przegrzanie organizmu - wyjaśniła krótko. Nie mówiło mi to zbyt wiele, jednak nim zdążyłem zadać kolejne pytanie, wstała. Kilka powolnych, lecz długich kroków i już siedziała w cieniu. - Pospieszcie się.
Zerknąłem na Nikaellę. Parsknęła cichutko, odgarniając w ten sposób jasnoniebieską grzywkę z oczu. Kiedy zauważyła, że na nią patrzę, spuściła wzrok. Futerko na jej ogonie nastroszyło się. Zmrużyłem oczka, ale wilczyca nic nie powiedziała. Szybko pobiegła do swojej mamy i wtuliła w jej pierś. Od razu ruszyłem za nią, jednak ja nie przytuliłem pani Adory. To byłoby dziwne.
- To o czym chcieliście rozmawiać, nazywamy językiem ciała lub mową niewerbalną. Sygnały takie stanowią one znaczną część naszej komunikacji. Korzystamy i odczytujemy wiele z nich nawet nie zdając sobie sprawy - zaczęła pani Adora.
- Mowa... Nie-wel-bag-na - mruknąłem, próbując przyswoić to trudne słowo. A myślałem, że ten cały udar słoneczny brzmi dziwnie!
- Niewerbalne - poprawiła mnie od razu nauczycielka. Widocznie musiałem mówić o wiele głośniej, niż sądziłem. Zrobiło mi się wstyd. - Mowa werbalna to wszystko co mówimy, każde wypowiedziane słowo. Czym wobec tego jest niewerbalna?
- Językiem ciała - odpowiedziała Nikaella. 
Chciałem powiedzieć to samo!
- A dokładniej? 
- Tym, co nie mówimy i co pani mi wytknęła - powiedziałem szybko, nim zdążyłaby mnie ubiec Nikaella. Spojrzałem na nią przepraszająco, ale wilczyca tego nie zobaczyła. Wzrok wlepiała w oczy Adory.
- Dobrze. Do najbardziej podstawowych sygnałów należy płacz czy uśmiech. Ich znaczenie pojmuje już malutki szczeniak, obserwując rodziców. Wszelkie skrzywienia, marszczenie brwi, wyciąganie języka. Słowem - wszystko, co możemy zaobserwować na pyszczku innego wilka należy do mimiki. 
Zmarszczyłem brwi. Kolejne trudne słowo. Powoli zaczynała mnie boleć głowa od prób zapamiętania ich wszystkich od razu. A to był dopiero początek!
- Kolejnym ważnym elementem jest postawa, układ uszu oraz ogona. Wilk, który opuści uszy, podkuli ogon oraz wygnie grzbiet w łuk będzie przestraszony. Uśmiech na pysku i merdanie ogonem oznacza zadowolenie. Ciągłe rozglądanie się i napięte mięśnie czujność. Rozumiecie?
Przytaknęliśmy czym prędzej. Uważnie słuchałem każdego słowa. Były to dość oczywiste rzeczy, ale - tak jak mówiła pani Adora - wcześniej niespecjalnie zdawałem sobie sprawy z ich istnienia. Odbierałem je, nie zastanawiając się nad nimi tak dokładnie jak teraz.
- Warto też zwrócić uwagę na oczy. Nie bez powodu nazywane są zwierciadłem duszy...
- Co to zwierciadło? - wtrąciłem.
Adora spojrzała prosto na mnie. Nie wyglądała na zadowoloną, że jej przerwałem. Mroziła mnie przez kilka chwil wzrokiem. Skuliłem się, wysyłając jej sygnał, że to było naprawdę straszne. Ta cała mowa ciała była naprawdę przydatna. 
- Rzecz, która odbija świat rzeczywisty - Otworzyłem pyszczek, żeby zadać kolejne pytanie. To nic mi nie powiedziało! - Zwierciadłem może być na przykład kałuża. Mógłbyś mi ciągle nie przerywać? - warknęła, nim cokolwiek się odezwałem. Zapragnąłem być o wiele mniejszy. Pani Adora potrafiła być równie straszna co pani Yuko.
- Przepraszam - powiedziałem, kładąc się na piasku. Kilka razy oblizałem swój pyszczek. Czy nauczycielka wiedziała, co w ten sposób chciałem przekazać? Jeśli tak, to nie dała tego po sobie poznać. Bez kontynuowania dyskusji, powróciła do przerwanego wcześniej tematu.
- Kłamcy często unikają wzroku swojego rozmówcy. Zdarza się jednak, że wręcz natarczywie go szukają. Chcą w ten sposób przekonać rozmówcę, że nie kłamią. Jeśli ktoś jest zawstydzony, często będzie patrzeć w ziemię. Zakochani natomiast szukają okazji do kontaktu wzrokowego. Czy wszystko jasne?
Nadal trochę obawiałem się odezwać, więc jedynie pokiwałem głową. Nikaella przytaknęła normalnie.
- W porządku. Teraz przejdziemy do drugiej części lekcji. Będę przyjmować różne postawy oraz robić miny. Waszym zadaniem będzie określenie, co one oznaczają. Każdą odpowiedź macie uzasadnić, dlaczego tak sądzicie. Nie o wszystkich sygnałach mówiłam. Musicie zdać się na siebie.