wtorek, 5 listopada 2019

Od Naidy "Nie taka nudna szkoła" cz.3 (cd. Glück)

Luty 2025 r.
Naida siedziała niespokojnie na piasku. Musieli wymyślić jak wydostać się z dżungli i wrócić do watahy. Na początku to zadanie wydawało się strasznie łatwe. Siedzieli przez pewien czas w ciszy. W każdej chwili mogli zostać spytani o rozwiązanie. Naida zauważyła, że Glück ogląda uważnie te dziwne drzewa bez gałęzi.
– Wejdę na drzewo i zobaczę, gdzie jest plaża – zasugerował.
– A jak spadniesz? – zapytała zaniepokojona.
– To umrę.
– I potem będę miała problemy, że ci nie pomogłam!
Naida spojrzała na basiory. Ares wpatrywał się zamyślony w wodę. Od jakiegoś czasu milczał. Może chociaż on wpadnie na jakiś pomysł? Miała taką nadzieję.
– Wiem! – wykrzyknął Glück. – Zapytam Sticky'ego o drogę! On ma dobrą pamięć!
– Ale Sticky to tylko patyk – odezwał się Ares. – On nic nie powie.
– Cicho! Nie mów mu tego! – szepnęła przestraszona Naida.
Glück wyglądał na rozzłoszczonego. Waderka wiedziała, że szczeniak popełnił błąd. Basior nie lubił, kiedy przypominano mu o tym, że jego przyjaciel jest zwykłym kijem. Naida czekała niecierpliwie na reakcję Glücka.
– Nie rozmawiam już z tobą – rzucił tylko.
– Ale musisz! Jesteśmy w jednej drużynie! – odpowiedział zdenerwowany Ares.
– To przeproś!
– Jeszcze czego!
– Przestańcie! – przerwała im Naida.
Nauczycielka najwidoczniej to usłyszała. Spojrzała w ich stronę.
– Coś się stało?
– Nie, wszystko w porządku – odpowiedział Glück.
Waderka nie wyglądała na przekonaną, ale wróciła do swoich zajęć. Naida odetchnęła z ulgą. Po chwili zauważyła, że Glück nadal wpatruje się wrogo w Aresa. Basior widząc to odwzajemnił spojrzenie. Naida uśmiechnęła się nerwowo nie wiedząc co ma zrobić.
– Zabiję cię później – szepnął Glück.
– Spokój! Pamiętajcie, że mamy zadanie do wykonania!
– Niech ci będzie – mruknął.
– Zaraz kończymy! – wykrzyknęła nauczycielka.
Naida rozejrzała się zestresowana. Muszą coś szybko wymyślić! Spojrzała na Aresa, który znowu zapatrzył się w wodę. Fale szumiały cicho. Praktycznie nie było wiatru, ale Naida i tak czuła już z daleka zapach słonej wody.
– Chyba mam pomysł!
– Trzeba iść za zapachem – wtrącił się basior.
– Glück! Nie kradnij pomysłów!
Ares zaśmiał się cicho. Naida spiorunowała go spojrzeniem. Westchnęła i skupiła wzrok na swoich łapach.
– Ale sam zapach może nie wystarczyć. Możemy też iść w kierunku, gdzie słychać fale i te głośne ptaki – powiedziała wskazując na mewy.
– Ale możemy dojść do innej plaży!
– Najważniejsze, że dotrzemy do wody! – odezwał się Ares.
– Właśnie! W dodatku nie widzę w okolicy innej plaży. Ta musi być jedyna.
– A jak wyjdziemy z drugiej strony? – mruknął nieprzekonany Glück.
– To pójdziemy brzegiem! – odpowiedział mu basior.
– Przed chwilą mówiłem to samo!
– Nie prawda! Ty mówiłeś o bieganiu, a to co innego – zirytowała się.
Kłótnia trwała jeszcze przez chwilę. W tym czasie pierwsza grupa już zaczęła odpowiadać. Niestety mówili za cicho, aby Naida mogła ich podsłuchać i pożyczyć od nich rozwiązanie problemu.
– Bierzemy mój plan i kropka! – wykrzyknęła zdenerwowana.
– Można wrócić po zapachu...
– No i dokładnie o tym mówiłam, Glück! – zerknęła na zbliżającą się w ich stronę waderkę. – Teraz nasza kolej! Ja mówię!
Glück wyglądał jakby miał zaprotestować, jednak powstrzymał się. Nauczycielka podeszła do nich z uśmiechem. Najwidoczniej poprzednia grupa zdała, ponieważ Naida słyszała ich radosne okrzyki. Miała nadzieję, że oni także dadzą radę.
– A więc... – zaczęła niepewnie. – Według nas, najlepiej jest wrócić za pomocą...
– Można wrócić po swoim zapachu. Jakoś musieliśmy się tam znaleźć. Możemy wywęszyć drogę powrotną! – wtrącił się Glück.
– Dokładnie! – przytaknął mu Ares.
Naida spojrzała rozzłoszczona na Glücka. Najchętniej złamałaby mu Sticky'ego. Nie powinien jej przerywać.
– Dobrze sobie poradziliście. Brawo – odezwała się nauczycielka. – Możecie już zająć się sobą.
Naida spojrzała ze zdziwieniem na waderkę. Chciała coś odpowiedzieć, ale nie miała pojęcia co. Patrzyła jak wilczyca podchodzi do kolejnej grupy. Udało im się. Mimo sukcesu, waderka nie była szczęśliwa.
– Dlaczego to zrobiłeś? – warknęła.
– Bo to był dobry pomysł.
– Lepszy od twojego – dodał Ares.
– Co? Wcale nie!
– Przecież jak będziesz w samym środku dżungli, to nie będziesz słyszeć wody!
– A skąd wiesz?
– Przecież dżungla jest wielka – odpowiedział znudzonym głosem Glück.
– Widzisz? On wie lepiej.
Naida prychnęła. Może i miał lepszy pomysł, ale to nie znaczy, że może jej przerywać w środku odpowiedzi. Wstała powoli i ruszyła w kierunku małej grupki szczeniaków. Może znajdzie tam Mortiego? Musiała się przecież komuś wyżalić. W połowie drogi zerknęła za siebie. Glück i Ares rozmawiali o czymś z ożywieniem. Naida zastanawiała się, czy ta dwójka zostanie przyjaciółmi. Może kłócili się podczas zadania, ale teraz wyglądali na zadowolonych ze swojego towarzystwa. Może Glück nie będzie już potrzebował Sticky'ego? Ma nowych przyjaciół. Naida uśmiechnęła się lekko i wyruszyła na poszukiwania Mortiego.


<Glück?>

Uwagi: brak.