wtorek, 1 września 2020

Od Yvara "Iluzja" cz. 1

Luty 2027
Do Yvara każdego dnia wracały wspomnienia na temat Yngvi. Coraz lepiej widział jej jasnoniebieskie oczy, szczery uśmiech i piękne futro. Coraz bardziej za nią tęsknił i był coraz bardziej sfrustrowany.
Tygodnie, kiedy zaczynał zdobywać kolegów, odeszły w niepamięć. Kiedy o niej mówił, wszyscy patrzyli na niego jak na wariata. Wilki wywracały oczami, innym razem nawet wydawały się martwić i współczuć. Ale nie zaprzestawali swojej chorej gry; ciągle udawali, że Yngvi nie istniała. A tego Yvar nie mógł im wybaczyć.
Nie rozumiał, czemu robili coś takiego. Ich zachowanie nie miało najmniejszego sensu, jednak basior musiał przyznać jedno – wszyscy nagle zyskali ogromne umiejętności aktorskie. Nawet Morgan poprawnie wypowiadał imię Yvara, gdy ten pytał go o Yngvi, utrzymując jednocześnie, że nie zna nikogo o takim imieniu. A przecież musiał ją pamiętać. To o nią rozkwitł ich długi spór. 
Przez to wszystko Yvar czasem naprawdę myślał, że zwariował. I ta perspektywa była chyba straszniejsza niż zaginięcie Yngvi. Nie mógł znieść myśli, że jego siostra była jedynie wymysłem, zabawą mózgu z sercem. 
Jego rozmyślania często znajdowały odwzorowanie w wyczarowywanych widmach na lekcji magii.. Jakiś czas temu opanował dodanie kolorów i teraz majaczyła przed nim sylwetka siostra w najpiękniejszej i najżywszej postaci. Na jej futrze wyróżniała się każda kolorowa plamka, a oczy lśniły różnymi odcieniami błękitu.
Nie mógł oszaleć. Sam nie stworzyłby jej t a k i e j. Nie umiałby.
 Yvar, może spróbowałbyś dzisiaj czegoś nowego?  zagadnął go Gerrant. Zadawał to samo pytanie od kilku tygodni. Odpowiedź Yvara również brzmiała tak samo, pomimo upływających dni.
 Nie, dziękuję.
Nauczyciel westchnął i, chociaż wyglądał na zrezygnowanego, kontynuował:
 Nie możesz nieustannie stać w miejscu. Twój żywioł niesie ze sobą wiele interesujących i użytecznych mocy, dzięki temu jak wpływa ma umysły wilków. Byłaby wielka szkoda, gdybyś ich nie odkrył. Kolory oraz tworzenie iluzji optycznych opanowałeś niemal do perfekcji.
 "Niemal do perfekcji" a "do perfekcji" to ogromna różnica.
 Oczywiście. Wolałbym jednak, żebyś skupił się od teraz na iluzjach oddziałujących na inne zmysły. Powiedzmy... Dotyczących słuchu.
Yvar westchnął zirytowany. Wiedział, że Gerrant nie odpuści tak łatwo. Nauczyciel uwziął się na niego od dnia, kiedy Yvar stwierdził, ze chciałby poznać swój żywioł najlepiej jak to możliwe. Basior sam już nie pamiętał, czemu to powiedział. Jedno było natomiast pewne - bardzo tego żałował.
 Niech będzie. Widzi pani Vi? - Wskazał na widmo siostry  Sprawię, że będzie dawała ułudę materialnej. 
 W jaki sposób?
 Będzie można jej dotknąć.
Gerrant pokiwał głową zadowolony i odszedł męczyć kolejnych uczniów.
Yvar westchnął. Wybrał sobie naprawdę pracochłonne zajęcie, ale wiedział, że będzie warto. Poniekąd spełni swoje marzenie  raz jeszcze dotknie łapą łapy siostry. Ona uśmiechnie się i może... Może kiedyś Yvar sprawi, że ta mu odpowie.
Wiedział, że to będzie tylko iluzja. Że w rzeczywistości Vi nadal będzie poza jego zasięgiem, ale to był jedyny sposób, by jeszcze raz zanurzyć się w jej długim futrze. 
Przynajmniej na razie jedyny.

<c.d.n.> 

>> Następna część >>