środa, 9 września 2020

Od Violi "Wspaniałe podróże wspaniałego podróżnika" cz.4 (cd. Wilat/Asgrim)


Grudzień 2026
– O, hybryda... – Patrzyłam na niego z zainteresowaniem. – A wiesz, że ja też jestem hybrydą?
Kocur przerwał to, co robił i zwrócił oczy w moim kierunku.
– I to z dwóch stron! Prapraprapraprapraprapra... – Wzięłam głęboki wdech. – ...praprapradziadek ze strony ojca był indykiem. Za to praprapraprapraprapraprapraprababcia od strony matki była delfinem. Och, taka romantyczna historia. Dwa zwaśnione rody, które połączyła ich miłość… – Podniosłam z rozmarzeniem oczy ku niebu.
– A...aha – Wilata mało zainteresowała moja historia. Opowiadałabym tak dalej, ale poczułam burczenie w brzuchu.
– Oj zgłodniałam… – Zaczęłam rozglądać się uważnie. Zauważyłam na drzewie piękny owoc.
– W sumie moglibyśmy coś upolować skoro tu jesteś… Hej, co ty robisz?
– Co robię? Poluję – Już niezdarnie wspinałam się na drzewo. Szkoda, że nie miałam w rodzinie jakieś wiewiórki, może byłoby mi łatwiej.
– Na co? Na ptaki?
– Nie, na ten przepysznie wyglądający owoc… – Sięgnęłam po niego łapą. – No chodź do mamy...
Schwyciłam swoją zdobycz. Usiadłam na gałęzi i z przyjemnością wgryzłam się w skórkę. Trochę kwaskowaty, ale niezwykle soczysty.
– Dziwna jesteś … – usłyszałam głos Wilata. – Wilki powinny jeść mięso, a nie owoce.
– Ja nie jadam mięsa, nigdy mi nie smakowało – Spojrzałam w dół na koto-wilka. To był błąd. Ziemia była zdecydowanie zbyt daleko ode mnie. Wbiłam pazury w korę. Niedokończony owoc poszybował w dół. Jakim cudem to drzewo jest takie wysokie?! Powoli zniżyłam się do poziomu, oplatając gałąź łapami.
– Co teraz kombinujesz?
– Cz...czemu nie powiedziałeś, że jest tu tak wysoko? – wymamrotałam.
– Co? Nie mów, że utknęłaś!
– Nie, nie utknęłam… No dobrze, utknęłam – Zacisnęłam powieki.
– Po prostu zeskocz – rzucił Wilat.
Ani myślałam ruszyć z miejsca. Nagle poczułam, jak tracę czucie w przednich łapach. Otworzyłam oczy i zauważyłam ptasie skrzydła. Uch, znowu to zrobiłam! Czemu łatwiej mi zmienić formę, kiedy się boję?
Jeszcze raz spojrzałam w dół. Tym razem dostrzegłam już tylko bujne krzaki szczelnie zasłaniające ziemię. Nie ma Wilata? Zostawił mnie?! Jak on mógł!? Przed chwilą tu był! Jak on śmiał!? Jak…
Wtem otaczające mnie liście i gałęzie poruszyły się. Następnie ujrzałam pod sobą… wodę? Nie, zdecydowanie za jasna. Też w wodzie nigdy nie świeciło... słońce? Co się dzieje? Przecież niebo powinno być nade mną, a nie...
Uniosłam głowę i zobaczyłam Wilata. Wyglądał dziwnie; jakby wisiał do góry nogami. Co to za magia? Kiedy niebo i ziemia zmieniły swoje położenie?
– Wilat? Wilat! – usłyszałam z góry, znaczy z dołu, nowy głos. Byłam w stanie tylko powiedzieć, że należał do samca.
Odwróciłam głowę w odpowiednim kierunku. Miałam nadzieję, że nie jest to potwór wabiący ofiary mile brzmiącym tonem. Takie coś mogłoby być większe od drzewa, nie miałabym dokąd uciec!
– Jestem tutaj – odpowiedział na wołania kocur. Widocznie zna ten głos, może nie ma się czego bać? Skoro ta istota nie skrzywdziła Wilata, może oszczędzi i mnie...
Wreszcie z krzaków wynurzyła się jakaś postać. Był to basior; wysoki, ale zdecydowanie niższy od drzew. Moją uwagę zwróciła jego jasnobrązową sierść. Dziwny kolor jak na wilka, jakiś taki mało naturalny. Chociaż... nawet mi się podoba. Może w tej watasze wszyscy mają tak egzotyczne kolory, jak on.
– Nie powinieneś się oddalać, Wil – zaczął basior – Nie znamy jeszcze tych terenów, nie wiemy co może nas tu... spotkać..?
Wilk podniósł łeb. Kurde, zauważył mnie. Co robić, co robić? Powiedzieć "cześć"? A może nie odzywać się? A co jeśli będzie chciał mnie zjeść?! Nie jestem niczyim obiadem, nie zgadzam się!
Nagle moich uszu dobiegł dźwięk pękającej kory. Już sekundę później leżałam na wyjątkowo miękkiej trawie w swojej wilczej formie. Lekko podniosłam pysk. Zauważyłam parę szaroniebieskich oczu wpatrujących się we mnie ze zdziwieniem. Poczułam, że może jednak nie wylądowałam na trawie.

<Wilat/Asgrim?>

Uwagi: Przedrostek "pra-" zapisujemy łącznie niezależnie, ile razy pojawi się w słowie, np. "praprapraprapradziadek.

>> Następna część >>