poniedziałek, 2 września 2019

Od Cess "Zapisane przeznaczenie" cz. 3

Styczeń 2024 r.
Zaglądałam mu przez rękę i śledziłam ruchy jego dłoni. Dziwnie było mi z myślą, że siedział koło mnie w postaci człowieka, a ja natomiast - wilka. Co by było, gdybym dała radę się przemienić? Poczułabym się jakoś lepiej? Czy może jeszcze bardziej niezręcznie? Postanowiłam jednak się tym nie przejmować. Byłam ciekawa, co teraz mi wyjaśni. 
- Teraz litera "b". Jakie znasz słowa na literę "b"? - spojrzał na mnie kątem oka.
- Bułka, Białe Miasto, Burza… - zaczęłam wymieniać wyrazy, które pierwsze przyszły mi do głowy. Zanotował to, co powiedziałam.
- Któreś z tych literek już znasz? - w odpowiedzi pokazałam na „a”, „e”, „b” oraz „r”. Pokiwał głową. Dla pewności, aby nie podpatrywała starych notatek, zgniótł poprzednią kartkę w kulkę.
- Któraś z tych liter, których nie znasz, zainteresowała cię? - spojrzałam smutno na zgniecione kartki. Westchnęłam cicho i zaczęłam patrzeć na wyrazy. Moją uwagę przyciągnęło „u” , które pokazałam Elvinowi końcówką pióra.
- Domyślasz się, jak to przeczytać?
- Nie wiem... Może „uuuy” lub coś w tym kierunku? - Mój pysk przyjął śmieszny wyraz, gdy starałam się wymówić literkę. Zgadywanie było naprawdę trudne. 
- Po prostu „u” - również się uśmiechnął i zapisał duże oraz małe „u”. Nie różniły się one zbyt bardzo. - A jakieś słowa?
- Uroczy uśmiech, ukochany... - spojrzałam na niego, a po chwili na mojej mordce pojawił się uśmiech zakłopotania - Ul, u... u ten no... - zaczęłam się nerwowo rozglądać w poszukiwaniu jeszcze jakiegoś słowa - ulica! - Elvin i tak zapisał wszystkie z tych słów.
- Ciekawy dobór.
- Trudno je tak na zawołanie znaleźć... - stwierdziłam i poczułam jak moje poliki pieką. Nie planowałam tego. Nie było to w moim stylu. Poczułam się podle i nie rozumiałam czemu. 
- Strasznie się speszyłaś. Czyżbyś była rekinem-romantykiem i plamiło to dumę twojego gatunku? - zerknął na mnie rozbawiony. Wzięłam wdech. Otworzyłam oczy szeroko i jeszcze bardziej się zawstydziłam słysząc to co powiedział. Czyżbym się ośmieszyła? 
- Ja-a... ja przepraszam. Nie powinnam w ogóle tego robić. Nawet nie wiem co ja robię. Jakieś głupoty plotę. I-i no... - powiedziałam szybko na jednym tchu. Szukałam ratunku, zerkając co jakiś czas w kąty czytelni. Spanikowałam. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Chciałabym cofnąć czas o te kilka chwil. Teraz już tylko na mnie patrzył, mrużąc oczy w głębokim skupieniu, i stukając piórem o stolik. Czułam na sobie jego wzrok. Poczułam się niekomfortowo. Skupienie, które wkradło się na twarz Elvina, przeszywało mnie na wylot. 
- Idiotka ze mnie... - mruknęłam zrezygnowana, a moje spojrzenie utkwiło na podłodze. Położyłam uszy wzdłuż karku i lekko się zgarbiłam. 
- Coś nie w porządku? - w jego głosie można było wyczuć małe zmartwienie. 
- Nic... Po prostu jestem mistrzynią wpadek, jak pewnie zdążyłeś już zauważyć oraz poczuć... - przyglądałam się swoim łapom. - Mam wrażenie, że robię z siebie idiotkę, nie umiem składać zdań i się jąkam…
- Czyli po prostu mam udawać, że nic się nie stało i kontynuować lekcję? - jego reakcja sprawiła, że mi ulżyło. 
- Proszę... jeśli byś mógł... - powiedziałam, błagalnie wpatrując się teraz na kartki. Skręcało mnie w środku. - Czasami powiem o słowo za dużo…
- Zatem... wiesz, istnieje coś takiego jak alfabet. Alfabet to zbiór wszystkich literek w odpowiedniej kolejności. W słownikach hasła pojawiają się w kolejności alfabetycznej... Co prawda ja zacząłem nie po kolei, ale to głównie po to, abyś mogła dostrzec, że każda słowo składa się z powtarzających się w innych wyrazach liter. Kolejność alfabetyczna to: a, b, c, d, e, f... - mówiąc to, notował na kartce. Starałam się skupić na fali informacji, w duchu dziękując mu, że przeszliśmy dalej. Słuchałam uważnie i próbowałam zapamiętać brzmienie oraz kolejność liter. Obrałam sobie cel - nauczenie się alfabetu. Tym razem, nie skupiając się na jego osobie. 
- Możesz powtórzyć wszystkie z tych sześciu liter, które powiedziałem i napisałem? 
- Aa, bee, ce, te, ee, eww - wydukałam - Było dobrze, czy znów coś pokręciłam?
- Prawie, ale nie do końca... to jest "de", a to "ef" - wskazał na literki, przy których się pomyliłam - Teraz powtórz je wszystkie jeszcze raz.
- Aa, be, ce, de, ee, elf - powtórzyłam, poprawiając dwie błędnie wymówione chwile wcześniej litery.
- Nie "elf", tylko "ef" - znów wytknął mi pomyłkę. 
- Ef - ponowiłam próbę, a następnie powiedziałam wszystkie szybciutko i tym razem poprawnie - Aa, be, ce, de, ee, ef.
- Dobrze... - napisał kolejne litery w kolejności alfabetycznej - A teraz?
- Oh, teraz trudnej... - wymamrotałam pod nosem, patrząc uparcie w zapisane symbole.
- Mam ci pomóc? - spytał. Kiwnęłam lekko głową, co miało oznaczać że chętnie przyjmę pomoc. Zaczęłam się zastanawiać, jak mogłabym mu się później odwdzięczyć. Pomoc za pomoc? Było to naprawdę miłe z jego strony. Szarpałam jego nerwy i cierpliwość. Zajmowałam mu czas. On jednak trwał tu przy mnie i starał się czegoś mnie nauczyć. - Gie, ha, i, jot, ka, el, eł... teraz ty
- Gie, ha, i, jot, kael, el - rzekłam, lecz sądząc po jego wzroku, pomieszałam coś. 
- Ka i el to dwie literki. Widzisz? - wskazał na nie.
- Oh, zmyliła mnie ta ostatnia - wskazałam na nią. Jeździłam wzrokiem po wszystkich zapisanych literkach. - Gie, ha, i, jot, ka, el, el
- El, eł - poprawił mnie po raz któryś.
- El, eł - przymknęłam oczy i zmarszczyłam brwi, bardzo się skupiając. - Aa, be, ce, de, ee, ef, gie, ha, i, jot, ka, el, eł - uniosłam brew i delikatnie otworzyłam lewe oko. - Było dobrze?
- Dobrze - pokiwał głową. - A teraz pokaż mi która literka to była litera „f”
Końcówkę pióra skierowałam początkowo na literkę „g”, po chwili jednak gdy powtórzyłam w myślach początek alfabetu, poprawiłam się i wskazałam na „f”, które znajdowało się tuż obok „e”. A je rozpoznałam od razu.
- A litera "k"?
- To chyba ta - pokazałam na „k” i uśmiechnęłam się. Zapamiętałam ją, ponieważ Elvin chwilę wcześniej poprawił mnie, gdy mówiłam alfabet.
- Dobrze - skinął głową - Mam podawać wyrazy zaczynające się na te litery, czy wypisywać dalej?
- Lepiej wypisać dalej, w ten sposób chyba lepiej oswoję się z literami. Znaczy, moim zdaniem...
Pokiwał głową i po prostu zaczął pisać wszystkie litery alfabetu jedna pod drugą, aż do samego końca. Gdy skończył, odchylił się w fotelu i oznajmił:
- To już wszystkie - zaniemówiłam patrząc na nie wszystkie. Wiele z nich nie różniło się prawie niczym. Zapewne tylko wymową, jak to już zdążyłam zauważyć. Westchnęłam, rozpoznając niewiele z nich. - Chciałabyś może spróbować coś przeczytać z książek? - odparł po chwili zastanowienia. 
- Jasne, jeśli będziesz mi pomagał. - uśmiechnęłam się lekko, spoglądając cały czas na zapisane symbole.
- To zostań tutaj, możesz poprzeglądać te literki i powtarzać te, które już znasz. Przyniosę ci coś z obrazkami, aby było łatwiej - zdecydował, po czym wstał z fotela, zmienił się znowu w wilka i zniknął między regałami. Podążyłam wzrokiem za znikającą sylwetką. Westchnęłam cicho, przez dłuższy moment wpatrując się w pustą przestrzeń. Otrząsnęłam się jednak po chwili, wracając do literek. Randomowo patrzyłam na różne z nich. "E jak Elvin. U jak uroczy." - plątało mi się przez myśli. - „Tej nie znam, ale pewnie nazywa rzecz, która kojarzy mi się z Elvinem…”. W upływie tego rozważania, zupełnie nie skupiłam się na faktycznym powtórzeniu literek. Nie chciałam ośmieszyć się przed samcem. Był on pierwszą osobą, z którą bardzo lubiłam rozmawiać. Choć zaczęliśmy dopiero jakiś czas temu...
- Co z tobą jest nie tak? - warknęłam do siebie cicho pod nosem.
Elvina nie było dość długo. Gdy wrócił, zmienił się w człowieka, usiadł na fotelu, a następnie wyciągnął kilka kolorowych książeczek... Otworzył pierwszą i przysunął pod mój nos. Ilustracja przedstawiała arbuza oraz wiele innych przedmiotów, które jak się mogłam domyślić - zaczynały się na tę samą literę. Wszystkie z nich były jakoś dziwnie podpisane. Rozpoznałam literkę, która była tam podkreślona - była to litera "A".
- Możesz sobie zobaczyć pisownię każdego z tych słów i spróbować przeczytać podpisy pod tymi rzeczami, których nie znasz - oglądałam kolorowe obrazki na jednej ze stron książki, którą przyniósł mi Elvin. Były bardzo ładne i pomagały w zrozumieniu słów. Po tym, gdy mi wszystko wytłumaczył, kiwnęłam głową na znak, że rozumiem. Widziałam obrazek arbuza oraz podpis pod nim. Znajdowały się tam też inne przedmioty, a z częścią z nich miałam nawet styczność. - Jakbyś miała wątpliwości to możesz pytać... A wyrazy czytać na głos, bym miał pewność, że rozumiesz. Byle nie za głośno. 
- Dobra… - ponownie kiwnęłam głową. Poprawiłam postawę i wgapiałam się w pojedyncze słowa. 
- Aa, el, ee, jot... - zaczęłam czytać pierwszy wyraz, a konkretniej mówić po literce. Na szczęście wszystkie w nim, były mi znane. - ka... aa!
- Więc co to za słowo? Spróbuj je złożyć.
- Alejotka… Aelejkaaa... Alejka! 
- Bardzo dobrze. Jak chcesz możesz dalej próbować czytać z tej strony albo kolejnej. - uśmiechnął się do mnie. Postanowiłam spróbować z następną stroną, czyli kolejną literką z alfabetu. Nosem starałam się przerzucić na następną stronę, próbując przy tym nie zniszczyć kartek. Elvin nieco mi z tym pomógł, przesuwając swoimi ludzkimi palcami delikatnie po papierze. Podziękowałam mu skinieniem łba.
- Spójrz na obrazki. Na jaką literę się one zaczynają? 
- Be - mruknęłam, przekręcając łeb w lewo. Mój entuzjazm osłabł, zmarszczyłam brwi. - „Bee” to się to małych dzieci mówi, gdy coś przeskrobią… - spojrzałam na niego z lekko skrzywionym wyrazem pyska. - Bachory… 
- Tak, bachory - parsknął śmiechem, nie mogąc już najwyraźniej wytrzymać. Otępiale popatrzyłam na niego.
- Czemu się śmiejesz? - nie rozumiałam jego nagłego wybuchu. Przeszyłam go niepokojącym wzrokiem praktycznie na wylot. - Powiedziałam coś nie tak?

<c.d.n.>

Uwagi: Przecinki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz