niedziela, 31 maja 2020

Od Sinope "Pierwsze polowania" cz. 8 (cd. Naida)

Styczeń 2025 r.
– Czyli jednak nas zabije? – zapytała ciut roztrzęsionym głosem Naida.
Yuki odłożyła na stertę wszystkie upolowane przez uczniów kraby, a dopiero potem obróciła się do wyjątkowo nieszczęśliwej Sino i Naidy.
– Do późnego popołudnia łowicie ryby, a do wieczora polujecie na kraby – oświadczyła.
– A... mogłaby pani nas jednak zabić? – zapytała po chwili kalkulacji Naida – To będzie chyba najlepsze wyjście.
– Nie. Przypilnuje was Fort – Yuki powiedziała to tak groźnie, że Sino aż położyła po sobie uszy.
– Możemy wziąć sobie kogoś do pomocy? – zapytała z nadzieją Naida.
– Nie.
– Dlaczegoo? – pytała dalej waderka. Sino tylko roztrzęsiona siedziała kawałek dalej.
– To wy macie karę, a nie ktoś inny – Yuki ryknęła tak groźnie, że aż Naida się skuliła. Przez cały czas unikała spojrzenia nauczycielki.
W międzyczasie zbliżył się do nich wielki czarny basior z neonowoniebieskimi znakami na ciele, z których unosiły się jakieś opary. Miał szerokie barki i masywną pierś. Wzbudzał respekt samym swoim wyglądem. Sino na jego widok skuliła się jeszcze bardziej. Odnosiła wrażenie, że pełnił jakąś ważną funkcję w stadzie, ale nie mogła sobie przypomnieć, jaką dokładnie.
– Czy ktoś mnie wzywał? – zagrzmiał jego głęboki bas.
– Tak. Przypilnujesz te dwa nicponie – powiedziała już nieco lżejszym tonem głosu Yuki – Mają polować aż do nocy.
Posłał podejrzliwe spojrzenie w stronę obu waderek.
– W porządku...
– Dzień dobry! Pomoże nam pan? – pisnęła z nową nadzieją Naida.
– Nie – powiedział lodowato Fort. Naida aż z wrażenia odsunęła się o krok.
– Dobrze... – Sino poczuła na sobie spojrzenie łaciatej waderki – Polujemy razem czy oddzielnie?
– Wszystko jedno. Byle bez bicia – odparła Yuki, oddalając się od tej trójki. Dopiero wtedy Sino podniosła głowę, aby popatrzyć w ślad za nauczycielką. Wyglądała, jakby jej ulżyło. Sino nie mogła się powstrzymać przed rozzłoszczonym warknięciem w jej kierunku. Nie takie miała plany na to popołudnie.
Fort w tym czasie spokojnie usiadł na piasku i zaczął wbijać wyczekujące spojrzenie na obie waderki. Mrugał powoli, leniwie. Zupełnie jakby wcale nie chciał tutaj siedzieć.
Naida nie wiedząc co zrobić, usiadła tuż obok niego. Teraz cała trójka siedziała i tylko patrzyła na siebie nawzajem.
– Masz pracować – oświadczył Fort, nawet nie patrząc na Naidę.
Sino nagle poczuła jakiś impuls ruszenia się z miejsca. Szybkim krokiem skierowała się do wody. Usłyszała tylko słowa Naidy przepraszające za pomyłkę. Niedługo potem łaciata była tuż obok niej. Usiadła bezradnie, zaś Sino wpatrywała się uparcie w krystalicznie czystą wodę. Sięgała jej już do łokci.
– Jak się łowi ryby? – zapytała Naida dostatecznie głośno, aby Fort ją usłyszał.
– Chwytasz i wynosisz – odpowiedział basior. Jego głos był tak donośny, że nawet nie musiał krzyczeć.
Sino wtedy wydało się, że zobaczyła rybę. Postanowiła skoczyć w tamtym kierunku, ale poślizgnęła się na kamieniu. Nieomal zamoczyła uszy. Pisnęła z poirytowaniem.
– To powinno być proste – mruknęła Naida, podczas gdy Sino stawała na równe łapki. W tym miejscu woda sięgała jej już powyżej łokci. Wtedy dostrzegła błysk łuski tuż obok jej łapy. Rzuciła się gwałtownie w tamtą stronę. Ku swojemu własnemu zdumieniu już chwilę potem w jej pyszczku miotała się tłusta ryba. Już miała się obrócić radośnie w stronę Forta, ale wtedy ryba po prostu wystrzeliła z powrotem do wody i popłynęła z zawrotną prędkością w zupełnie inną stronę. Sino westchnęła rozczarowana.
Naida zauważywszy co się stało, wybuchnęła gromkim śmiechem.
– Chyba ci uciekła!
Sino już miała się jej odgryźć, ale Naida przybrała bojową pozę.
– Teraz moja kolej! – oświadczyła Naida, po czym rzuciła się w kierunku ryby, którą Sino dopiero wtedy zauważyła. Naida jednak zupełnie nie trafiła, przez co po prostu cała zanurzyła się w słonej wodzie. Sino wybuchnęła śmiechem tak nagle, że straciła równowagę i również wpadła do wody.
Naida ignorując reakcję Sino, podniosła się i zaczęła ścigać uciekającą rybę. Dystans między nią a uciekinierem stale się wydłużał, ale Naida nie wyglądała na zrażoną.
– Nie uciekniesz! – krzyczała.
Naida biegała w kółko przez dobrą minutę, nim dała sobie w końcu spokój. Śmiechy już ustały, a obie waderki skupiły się na obserwowaniu wody. Od czasu do czasu zmieniały swoje położenie, ale poza tym nic konkretnego nie przyciągało ich uwagi. Szybko obie poczuły znużenie. W końcu coś podkusiło Sino, aby zacząć obserwować ich opiekuna.
Akurat podszedł do niego jakiś inny basior z plikiem gazet. Fort natychmiast zabrał się za oglądanie. W jego ślepiach błysnął zupełnie niepasujący do niego dziecięcy zachwyt. Sino przymrużyła oczy. Tata czasem coś mówił, że basiory reagują tak na...
– Ciekawe czy to gazetka z gołymi paniami! – pisnęła Sino. Naida w mig pojęła, o czym mówiła jej nowa koleżanka.
– Idź sprawdzić! – szepnęła, podchodząc bliżej Sino – Mogę iść z tobą!
Fort popatrzył na nie spode łba, na co Sino szeroko się uśmiechnęła.
– Co pan czyta? Fajne to? – dopytywała Naida z nowym entuzjazmem w głosie.
– Nie wasz interes – odburknął Fort.
– Czyli jednak gołe panie! – krzyknęła podekscytowana Naida. Obróciła się znowu do Sino – Miałaś rację!
Fort patrzył na nie z takim wyrazem pyska, jakby nie miał bladego pojęcia co powiedzieć.
– FORT LUBI GOŁE PANIE! – wrzasnęła na całe gardło Sino. Kilka wilków, które akurat siedziały na plaży, zdezorientowych obróciło w ich kierunku głowy.
– Nie wiem co pan w nich widzi! Fuj! – krzyknęła Naida, po czym wpadła w stan głębokiego skupienia – A ma pan jakąś własną czy tylko te w gazetach?
Wilki na brzegu zaczęły się cicho podśmiechiwać, zaczynając rozumieć o czym dyskutowały oba szczeniaki.
– Nie czytam żadnych takich gazet! – ryknął Fort, obróciwszy się w stronę wilków – To one sobie coś ubzdurały!
– To proszę nam to udowodnić, bo nie wierzymy ci! – krzyczała dalej Naida.
– Nie jestem twoim kolegą! – odkrzyknął basior groźnie. W obecnej sytuacji nie zrobiło to już na nich najmniejszego wrażenia. Sino puściła się galopem w kierunku plaży. Wybiegając zrosiła wodą gazety, na co Fort z oburzeniem odsunął je od waderki.
– Co ty wyprawiasz?!
– A Sino może mówić na ciebie Fort!! – skandowała w oddali Naida.
Fort jednak był już całkiem pochłonięty krzyczeniem na Sino, która w biegu zgarnęła gazety basiora i pobiegła z powrotem do Naidy. Kilka stron po drodze się rozsypało i wpadło do wody, ale Sino udawała, że tego nawet nie zauważyła.
– Wracaj tutaj, ty mała...! – nie dokończył, bo wilki wbiły w niego pytające spojrzenia.
– Widziałaś co czytał? – zapytała podekscytowana Naida.
– Ni wim, zobac – wymruczała Sino. Naida przechyliła łebek, aby przyjrzeć się ilustracjom. Wyglądała na bardzo skonsternowaną.
Sino, słysząc agresywne chlapanie gdzieś za jej plecami, domyśliła się, że Fort zaczął ją ścigać.
– Dziwne te gołe panie... Nie mają twarzy! – podsumowała Naida.
Wtedy Fort wyrwał z pyska Sino pozostałe strony gazety. W ramach zemsty postanowiła wrzasnąć jak najgłośniej jak tylko potrafi:
– FORT LUBI GOŁE PANIE BEZ TWARZY!

<Naida? Skończmy to może w końcu XD>

Zdobyto: 27 czerwonych⎹ 34 pomarańczowych⎹ 27 zielonych⎹ 32 niebieskich⎹ 68 granatowych⎹ 67 fioletowych⎹ 11 różowych odłamków

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz