niedziela, 31 maja 2020

Od Eterny "Zazdrość" cz. 6 (cd. Yngvi)

Navri nie zareagowała na tę informację w żaden sposób. Bez słowa poprawiła opatrunek na łapie Eterny, po czym odeszła. Waderka beznamiętnie podniosła łapę, by popatrzeć na wiązania. W życiu nie nauczę się robić takich supełków, pomyślała. Na samą myśl, że czekały ją jeszcze kolejne lekcje, odechciewało się jej żyć. Co prawda wychodziło na to, że mieli mieć teraz dłuższą przerwę między zajęciami, ale nie poprawiało to jej nastroju ani trochę. Nadal miotała się między irytacją a czystą nienawiścią. Miała ochotę powyrywać całe futro Naidy i rudej waderki. Wtedy już na pewno nikt nawet by nie pomyślał, że są ładne.
Podniesienie się na równe łapy zajęło jej dobre kilkanaście minut. W zasięgu wzroku już nie było żadnych szczeniaków. Nie wiedziała, co ze sobą zrobić. Nadal trudno było jej zebrać myśli po tym wszystkim. Miała ochotę iść do Kai'ego i powiedzieć to wszystko mu prosto w pysk, ale gdzieś z tyłu głowy świtała jej świadomość, że to raczej słaby pomysł. Kai nie popierał nienawiści i przemocy. Miał z tego powodu jakiś uraz, ale nigdy nie dowiedziała się, co to spowodowało.
Zaczęła krążyć po plaży, usiłując "rozchodzić" gniew. Kai mawiał, że to pomaga. Eterna rzadko to przyznawała, ale było w tym trochę racji. Trochę, bo nie zawsze przynosiło oczekiwanych skutków.
Zatrzymała się dopiero, kiedy zobaczyła Dannana. On też najwyraźniej się nudził, a szczeniakom nadal nie było spieszno do zbiórki na lekcje. Eterna po chwili namysłu potruchtała w jego stronę.
– Proszę pana – zaczęła – Zna pan jakieś sztuczki, aby nie być tak rozgniewanym?
Dannan wyglądał na zaskoczonego. Eterna zaś zadawała sobie w myślach pytanie, co ona właściwie robi. Zaraz potem sobie odpowiedziała, że tak naprawdę nie chciała poznawać żadnych tajemnych technik uspokajania się, a miała nastrój na porządne przetrzepanie czyjegoś zadka.
– Można zrobić sobie kukłę treningową, albo worek. Ty się chyba nie zmieniasz w człowieka, więc skuteczniejsza będzie kukła. Musisz ją tylko dobrze wkopać w ziemię, aby nie przewróciła się od twojego ciężaru.
Eterna nie wyglądała na usatysfakcjonowaną.
– Sporo z tym roboty...
– Choć właściwie jesteś chyba spokojnym wilkiem, więc medytacja... – zaczął, ale Eterna mu brutalnie przerwała:
– Nie. Nie chcę nikomu zrobić krzywdy, ale chcę się też wyżyć.
Dannan się zamyślił.
– Sądzę, że jako, że do lekcji jeszcze trochę zostało, możemy poćwiczyć razem... Atakuj do woli, a ja będę robić uniki.
– Walka na serio?
Dannan potaknął. Eternę taka odpowiedź usatysfakcjonowała. Co prawda wolałaby rozszarpać jakąś małą waderkę, ale od biedy nauczyciel też mógł być.
Odsunęła się na kilka kroków i przygotowała do pierwszego ataku. Odczekała, aż Dannan również przybierze pozę gotową do rozpoczęcia sparingu. Wtedy wzięła rozbieg i rzuciła się na niego z odsłoniętymi zębami. On jednak zdołał odskoczyć i popchnąć Eternę w bok. Podjęła kolejną próbę, jeszcze brutalniejszą, ale wtedy sprawnym ciosem ramienia wypchnął ją w górę. Fiknęła koziołka i wylądowała na piasku z drugiej strony. Dannan odczekał aż Eterna wstanie, krążąc dookoła. Skoczyła znowu, a Dannan po raz kolejny ją odrzucił. Zaczynało się jej trochę kręcić w głowie, więc odczekała aż minie, nim wróciła do atakowania nauczyciela.
Moment kiedy Eterna się zmęczyła nastąpił już po kilkunastu minutach sparingu. Leżała ciężko dysząc na piasku. Wymieniła kilka zdań z Dannanem, nim postanowił odejść na jakiś czas. Nie była pewna o co chodzi, bo jej zmęczony umysł nie zarejestrował pełni informacji, jakie otrzymała.
Otworzyła oczy dopiero, kiedy usłyszała nad sobą głos. Irytujący żeński głos.
– Hejka. Co robisz? Śpisz?
Eterna zerwała się z piasku jak poparzona. Przed nią stała znienawidzona ruda waderka, wpatrująca się w nią skrzącymi wesoło błękitnymi ślepiami. Na nowo ogarnął ją gniew, ale była zbyt zmęczona, by chcieć zrobić jej krzywdę. Patrzyła tylko nienawistnie na rudą, nie mogąc wypowiedzieć ani słowa.
– Halo, halo? – wyszczerzyła się ruda.
– Czego chcesz? – powiedziała w końcu Eterna. Te słowa przeszły jej z wyjątkowym trudem przez gardło.

<Yngvi? Do bojuuu>

Zdobyto: 27 czerwonych⎹ 29 pomarańczowych⎹ 23 zielonych⎹ 6 niebieskich⎹ 1 granatowy⎹ 5 fioletowych⎹ 3 różowych odłamków

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz