środa, 1 lipca 2020

Od Gavriela "Jestem w tej kwestii wyjątkowy" cz. 1 (cd. chętny)

Wrzesień 2026 r.
Kiedy nareszcie zsiadł ze smoka, a miękkie poduszki jego łap zetknęły się z rozgrzanym piachem, nagle odczuł odosobnienie. Grupka wilków patrzyła na niego nieufnie, a co młodsze wskazywały na niego łapami. Wymieniali spojrzenia, szemrali między sobą. Gavriel zmrużył ślepia, unosząc butnie podbródek. Nie da zrobić z siebie pośmiewiska.
Zaraz po nim z grzbietu smoka zeskoczył Hitam. Gavriel poczuł na ramieniu ciężar jego łapy.
– Witajcie! To nowy członek naszego stada – Gavriel. Mam nadzieję, że ciepło go przyjmiecie.
– Białusy będą nas ścigać za porwanie! – krzyknął ktoś z głębi tłumu.
"Białusy?", powtórzył w myślach Gavriel. "To tak nas nazywają wszędzie indziej?".
– Białe Królestwo zmieniło nieco swoją politykę. A Gavriel to specjalny przypadek – ostatnie spojrzenie wypowiedział już nieco ciszej. Gavriel wówczas popatrzył na niego bez większego zainteresowania.
Na tym powitania basiora się zakończyły. Hitam wymieniał uściski z jakimiś nieznanymi mu wilkami. Zresztą nie tylko on, bo większość pozostałych odwiedzających Białe Królestwo mogło liczyć na to samo. Gavriel mógł się temu przyglądać tylko z boku. Sam nie wiedział na co liczył.
Kiedy nagle usłyszał zza pleców swoje imię, podskoczył nieco.
Z uśmiechem wpatrywał się w niego basior o orzechowym futrze i szaroniebieskich ślepiach. Jedno z nich niemal zupełnie zasłoniła ciemniejsza grzywka. Z pewnego dystansu patrzyła na niego również śnieżnobiała wadera o dość nietypowej urodzie. Ona w przeciwieństwie do basiora jednak nie uśmiechała się. Wyglądała jakby chciała go zamrozić spojrzeniem, wobec czego intuicyjnie ją polubił.
– To Navri – wtrącił orzechowy basior, widząc gdzie powędrował wzrok Gavriela.
– A ty? – nastolatek przeniósł spojrzenie na nieznajomego.
– Asgrim. Możesz mówić As. Jestem twoim nauczycielem eliksirów.
– Umiesz grać w karty?
Asgrim wydał się zbity z tropu.
– Proszę?
– Czy umiesz grać w karty?
– Trochę.
– Tylko trochę? – w głosie Gavriela rozbrzmiało rozczarownie z nutką ironiczności – Czyli ksywka "As" nie ma żadnego głębszego znaczenia? Szkoda.
– To tylko zdrobnienie...
– Wszyscy się tak zdrabniacie? Navri to Na, a Hitam to Hi?
As zamrugał szybko oczami. Nagle odebrało mu mowę.
– Nie. Jestem w tej kwestii wyjątkowy – oświadczył w końcu.
– Założymy się, że znajdzie się choć jeszcze jeden wilk, który używa do zdrabniania własnego imienia dwóch pierwszych liter?
– Nie – odpowiedział twardo As.
– Wobec tego nie jesteś wyjątkowy – zmrużył oczy z udawaną podejrzliwością.
– Ależ jestem. Moja wyjątkowość nie opiera się wyłącznie na zdrobnieniu imienia – prychnął.
– Jestem pewien, że użyłeś słów "w tej kwestii", zatem chodziło o imię.
– Wydawało ci się.
– Na pewno nie.
As zacisnął usta w wąską kreskę. Na pysk Gavriela wkradł się uśmieszek.
– Jestem Gavriel, a moje imię jest nieskracalne. Miło mi poznać.
Biała wadera w końcu postanowiła się zbliżyć. Przerastała Gavriela o około głowę, a jej wzrok zza ciemnych szkiełek był jeszcze bardziej dumny, niż jego własny.
– Witaj. Żywię nadzieję, iż zadomowisz się prędko w naszych skromnych progach.
– Witam, witam – Pokiwał głową pośpiesznie – Navri, tak?
– Owszem.
– Więc, Navri, mam pytanie. Mogę?
Navri skinęła głową.
– Czemu jako jedyna nosisz okulary przeciwsłoneczne? Wszystkich chyba razi po równo.
Wadera uniosła nieznacznie brwi. As chcąc nie chcąc parsknął śmiechem.
– Mam wadliwy wzrok. Zakupiłam zeszłego lata właśnie te szkiełka z czarnego kryształu, ponieważ sprawiają, iż widzę najlepiej tą porą.
– Jesteś agentką?
– Proszę?
– Na filmach tajni agenci i tym podobni często mają takie okrągłe okulary. Leon Zawodowiec, Morfeusz z Matrixa... W ogóle często mają przyciemnane okulary. W Facetach w Czerni też na pewno mieli.
Navri zerknęła na nadal roześmianego Asgrima.
– Chyba nie rozumiem aluzji.
– Cóż, trudno – Gavriel wzruszył ramionami.
– Od kiedy w Białym Królestwie macie kablówkę? – wtrącił As.
– Od nigdy.
– Nigdy?
– Nigdy, jak własną matkę kocham.
– Kochasz swoją matkę? – zdziwił się As.
– Nie.
As znowu wyglądał na skonfundowanego.
– Haha, żartowałem – Zaśmiał się Gavriel, ale zaraz potem spoważniał – Ale nie wiesz kiedy.
Navri patrzyła w milczeniu raz na jednego z basiorów, raz na drugiego, już zupełnie zagubiona w tej dyskusji.

<C.D.N./chętny>

Zdobyto: 22 czerwonych⎹ 22 pomarańczowych⎹ 27 zielonych⎹ 20 niebieskich⎹ 26 granatowych⎹ 13 fioletowych⎹ 8 różowych odłamków


>> Następna część >>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz