niedziela, 5 lipca 2020

Od Yvara "Żywa lekcja historii" cz. 1

Początek czerwca 2026
Yvar od zawsze uwielbiał słuchać historii. Najpierw były to bajki czytane mu przez rodziców, potem historyjki wymyślane przez Yngvi, aż w końcu znalazł takie, które intrygowały go najbardziej; prawdziwe opowieści. Asgrim widząc zainteresowanie swojego syna historią watahy, posłał go na dodatkowe zajęcia u Kai'ego. Nigdy tego nie powiedział, ale Yvar wyraźnie widział, że ulżyło mu. Nie podobało mu się, że jego syn interesuje się tak naprawdę tylko walką. W związku rodziców basiorka to on pełnił bardziej samiczą funkcję, przygotowując smaczne potrawy i opatrując rany. Według Yvara było to strasznie dziwne, ale nigdy nie powiedział słowa na ten temat. 
Jakby nie było, szczeniak od tamtego czasu chodził na zajęcia dodatkowe wraz z Morganem, a kiedy zaczęły się obowiązkowe lekcje, zaczęli ścigać się o największą aktywność. Brakowało w tym jednak wrogości, która panowała między nimi od wielu miesięcy. Yvar słyszał kiedyś, że Morgan chciał po prostu utrzeć mu nosa i pokazać, że samczyk nie jest od niego gorszy. Młodszy z samców, gdyby pozwoliła mu na to duma, mógłby powiedzieć to samo o sobie.
– To nasza ostatnia lekcja przed wylotem do Białego Królestwa – zaczął Kai, kiedy wszystkie szczeniaki usiadły na swoich miejscach. – Tematy dotyczącego tego miejsca dopiero przed nami; zaczniemy je po moim powrocie, kiedy zbiorę dodatkowe dane. 
– Myślałam, że uczymy się tylko o wszystkim, co stare – wtrąciła Yngvi. – A pan chce nam opowiadać o tym, co jest tam t e r a z?
Exan parsknął śmiechem.
– Historia obejmuje coś więcej niż to, co stare. Wszystko jest historią – powiedział z jedną ze swoich najbardziej nadętych min.
– Także to co jadłam na śniadanie? – Naida przekrzywiła łeb jakby próbowała myśleć. Zbędny trud, pomyślał Yvar.
– Wydaje mi się, że chodzi o rzeczy istotne – odpowiedział jej Morti. 
– Ale moje śniadanie jest bardzo istotne. Gdyby nie ono, byłabym głodna.
– Na świecie są ważniejsze rzeczy od faktu czy jesteś głodna, czy najedzona – prychnął Exan.
– A mama i tata zawsze mówili, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia – powiedziała z zamyśleniem Yngvi.
– Obiad jest ważniejszy. Jest w końcu duży i syty! – dodał Kaiju.
Yvar spojrzał na Kai'ego. Wyglądał na trochę zdezorientowanego. Szczeniak nie dziwił mu się; sam już nie wiedział jakim sposobem zaczął się temat jedzenia. Zdał sobie za to sprawę, że jest trochę głodny. Tego dnia on i Yngvi zaspali i nie zdążyli zjeść śniadania. 
– Ale śniadanie daje energię na sam początek dnia – powiedział Morgan. Chyba jako jedyny w tej gromadzie nie krzyczał. Przynajmniej na razie.
– No i co z tego? Potem i tak jest się głodnym – zauważyła Sino.
Kolejne słowa któregoś ze szczeniaków przerwało głośne odchrząknięcie nauczyciela. Yvar wrócił do niego spojrzeniem. 
– Rozumiem, że temat jedzenia jest bardzo... Interesujący – stwierdził, a w jego głosie pobrzmiewało rozbawienie. – Chciałbym jednak wrócić do tematu dzisiejszej lekcji.
– Białego Królestwa? – W słowa ponownie weszła mu Naida.
– Nie, przecież mówił, że to później – mruknęła Silee. 
Kilka szczeniaków jej przytaknęło.
– No to o czym będziemy się uczyć dzisiaj? – zapytała Vi.
Teraz już wszyscy spojrzeli na Kai'ego. Yvar miał wrażenie, że wilk odetchnął z ulgą. Pewnie bał się powrotu do tematu śniadania, pomyślał, może też go dzisiaj nie zjadł.
– O wojnie.

<c.d.n.>

Zdobyto: 21 czerwonych⎹ 4 pomarańczowych⎹ 2 zielonych⎹ 21 niebieskich⎹ 2 granatowych⎹ 18 fioletowych⎹ 4 różowych odłamków

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz