środa, 1 maja 2019

Od Lind "Poszukiwań ciąg dalszy" cz. 8

Lipiec 2023
Nie mogę nikogo zapewnić, że w nocy lepiej szuka się przyozdobionych przez Aratrisa jajek, ale jedno nie ulegało wątpliwości - nie można było czekać z tym do rana. Byłam święcie przekonana, że jak tylko wstanie słońce, w las znów wyruszą tłumy chętnych na nagrodę. No dobra, może te "tłumy" to lekka przesada, większość naszej licznej watahy nie przejęła się prośbą wielkiego królika o pomoc. Właśnie, dopiero teraz zauważyłam, jak absurdalna to sytuacja. Królik prosi o pomoc wilki. Wilki, które codziennie polują na jego bliskich krewnych - zające. 
Wykopałam spod jakiegoś uschniętego krzaka dwa jajka. Przez brak innego źródła światła niż te obrastające drzewa rośliny, nie byłam w stanie nawet dobrze określić, jakiego koloru farby tym razem użyto. Zabrawszy niewyklute maluchy do torby, poszłam dalej, rozglądając się za kolejnymi. Nie musiałam szukać daleko. Następne znalazłam pośród wysokich chwastów. 
Zaraz za tym gąszczem zauważyłam dużo pospolicie wyglądających kwiatów o białych płatkach. Rozpoznałam po zapachu, że to Rumianek. Kiedy byłam młodsza, Babcia wielokrotnie opowiadała mi o jego właściwościach leczniczych. Postanowiłam trochę go nazrywać, jednocześnie sprawdzając, czy nie ma tu żadnych jajek, które należy zwrócić znanemu nam królikowi. Niestety, nie znalazłam pośród tych kwiatów ani jednego.
Chowając zebrane rośliny do torby, zdałam sobie sprawę, że będę musiała przełożyć część jej zawartości do przydzielonego mi kosza. Szczęście, że rumianek nie zajmował dużo miejsca. Dzisiejszy dzień był bardzo owocny, zarówno w kwestii zbierania zaginionych jajek, jak i roślin oraz tym podobnych. 
Spotkałam się znów z Tingiem. Odmieniec poinformował mnie, że nie znalazł tym razem niczego, poza mrówkami. 
- Jak daleko od pozostałych jesteśmy? - spytał.
- Niezbyt daleko - odparłam. - Jest tutaj dużo więcej znajomych zapachów. 
- Głównie wilków z Watahy Czarnego Kruka, co nie? 
- O dziwo więcej z drugiego stada... Znaczy... - zawahałam się. - Podobno powinniśmy wszystkich mówić jak o jednym stadzie...
- Wiesz, że watahy niemagicznych wilków składają się zwykle z około ośmiu osobników? - mruknął Ting, spoglądając na korony drzew. 
- Nie wiedziałam. A ile to..."ośmiu"? - Po raz kolejny nieznajomość liczb przypomina o sobie i uświadamia mi, jak bardzo przeszkadza w niektórych sytuacjach. 
- Powiedzmy, że to mniej niż w Watasze Magicznego Kruka. Znacznie, znacznie, znacznie mniej. 
- Um... Może dasz radę porównać do czegoś tę różnicę? 
Odmieniec westchnął zażenowany, ale zaczął myśleć nad zobrazowaniem mi tego. 
- Wyobraź sobie, Pierzasta, że to jedno pióro to "osiem" - Odezwał się po chwili, pokazując na swój pióropusz. 
- Okej. 
- Liczba wilków w naszej watasze to prawie tyle, co cała reszta piór razem wziętych. 
Przejechałam wzrokiem po lotkach.
- Chyba jestem w stanie to sobie wyobrazić... - odpowiedziałam po chwili. - Ale przecież to niewiele więcej wilków, niż tam, gdzie mieszkałam jako szczenię! 
- Wiesz, niemagiczne wilki, z tego co mi wiadomo, nie dołączają do obcych watah - mruknął Ting, sprawdzając, czy dobrze zapiął swój wypchany plecak. - Jedno stado to jak jedna rodzina. Dlatego nie są aż tak liczne.
- Nie spotkałam nigdy niemagicznego wilka - westchnęłam. - Bardzo się od nas różnią? - spytałam.
- Mnie się pytasz, Pierzasta? Ja znam o nich tylko parę wybiórczych informacji - potrząsnął głową Odmieniec. - Skoro ty żadnego nie widziałaś, ja tym bardziej. 
- A, racja - chrząknęłam. 
- Zawracamy, czy idziemy do obozowiska? - spytał, wracając do wcześniej poruszonego tematu. 
- Nie jestem pewna - ziewnęłam. - Z jednej strony chętnie bym się już zdrzemnęła, a z drugiej chciałabym szukać dalej. 
- Bardzo chciałabyś zdobyć ten naszyjnik, prawda?
Kiwnęłam twierdząco głową i przeciągnęłam się. 
- I tak nie idziesz spać, może obudzisz mnie przed świtem?
- Będę zajęty - odparł Ting. 
- Czym niby?
Nie otrzymałam odpowiedzi na to pytanie. Odmieniec ruszył dalej w stronę, z której dochodziły niewyraźne pomruki odpoczywających smoków. Poszłam za nim, drobiazgowo sprawdzając, czy nie minęłam po drodze żadnego jajka.

<C.D.N.>

Wygrana: 5 jaj

Uwagi: brak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz